AmberExpo Półmaraton Gdańsk – relacja z debiutu Łukasza

AmberExpo Półmaraton Gdańsk – relacja z debiutu Łukasza

Zbliżający się sezon startowy 2018 zbliża się ku końcowi. Rok ten w moim przypadku stał pod znakiem debiutów – triathlonowego, który miał miejsce w Gniewinie oraz półmaratońskiego na AmberExpo Półmaraton Gdańsk. Serdecznie zapraszam do mojej relacji z drugiego i ostatniego debiutu w tym roku 😉

Bezpośrednie przygotowania do przebiegnięcia 21,0975 km rozpocząłem na końcu sierpnia po odpoczynku najpierw w Chorwacji, a potem na Mazurach. Wyjazdy nie oznaczały, że całkowicie zrezygnowałem z aktywności lecz była ona nieregularna i sprowadzała się do luźnych wybiegań i podziwiania widoków. Na Mazurach wspólnie z bratem wybraliśmy się też na dwa dłuższe rozjazdy rowerowe. Dwa miesiące pozwoliły jednak solidnie przygotować się do jednego z najważniejszych startów w roku i ukończyć go z całkiem dobrym czasem.

W dzień startu temperatura oscylowała w okolicach 4-5 stopni Celsjusza jednak odczuwalna była dużo niższa ze względu na przelotny deszcz, który chwilami zmieniał się w ulewę. Przed biegiem wykonałem krótką rozgrzewkę i do ostatniej chwili grzałem się w halach, gdzie było zdecydowanie cieplej. Na 10 min pomknąłem do swojej strefy i ustawiłem się przy peacemakerach na 1:34:59. Ja jednak marzyłem o złamaniu 1:30 więc długo z ich pomocy nie korzystałem.

Fot. Biegowy Świat

Szybkie odliczanie, strzał startera i wszyscy wspólnie ruszyliśmy!!! Przez pierwsze 4 kilometry biegło mi się bardzo dobrze, a chwilami miałem wrażenie, że może nawet trochę za szybko. Tuż przed pierwszym punktem odżywiania na 5 kilometrze złapał nas solidny deszcz, lecz ja starałem się utrzymać założone tempo. Mały łyk wody od wolontariuszy i mknąłem w stronę Gmachu Opery, gdzie czekała na mnie dawka pozytywnej energii od grupy wsparcia kibiców. Niedługo lekki, lecz nie najkrótszy podbieg, udaje się pokonać ponownie bez zwolnienia. Ten nie jest już tak łatwy, ale w głowie jest już myśl, że zbliżam się do połowy dystansu, a deszcz niemal całkowicie ustał 😉

Biegniecie wśród kibiców, których na tym odcinku jest zdecydowanie więcej niż poprzednio ułatwia zadanie. W okolicach 9,5 km zjadam żel, by na drugim punkcie odżywiania popić go kolejnym łykiem wody. Kilometry znów szybko przemijają, lecz tuż przed flagą oznaczającą 12 kilometr dopada mnie kryzys L Nogi już tak nie niosą tak jak na pierwszych kilometrach. Pozytywnej energii dodaje jednak myśl, że niedługo będzie zbieg to będę miał okazję nico „odpocząć”. I nagle dopada mnie największe zaskoczenie na trasie. Na zakręcie tuż przed zbiegiem stoi Łukasz Remisiewicz „RunEat”, zagrzewający do walki. W tym momencie tego mi trzeba było najbardziej 😀 Zaczyna się zbieg, a ja odpalam wrotki z łatwością wyprzedzając kolejnych zawodników. Dzień po zawodach analizując bieg okazało się, że moje  nogi miały jeszcze duży zapas energii, bo od zbiegu znacząco przyspieszyłem.

Fot. Biegowy Świat

Tuż przed 14 kilometrem doganiam peacemakerów na 1:29:59. W grupce zawodników biegnących z nimi panuje świetna atmosfera i wzajemne zagrzewanie do walki. Towarzyszą mi oni do 15 kilometra, czyli przed ostatniego punktu odżywczego, gdzie biorę łyk izotonika i zostawiam grupkę za swoimi plecami. Teraz rozpoczęła się walka już nie tylko nogami lecz także, a może głównie głową. Zmęczenie daje się we znaki coraz mocniej jednak wiem, że trasa do mety będzie prawie łaska. Tuż przed 18 kilometrem przed ostatnim podbiegiem znów dostaje dużą dawkę energii od „moich kibiców” i rozpoczynam 3-kilomometrowy finisz okrążając stadion piłkarski.

Na ostatnich metrach biegu do walki o jak najlepszy rezultat zagrzewa speaker, jednocześnie gratulując ukończenia biegu w naprawdę trudnych warunkach pogodowych. Wbiegam do hali z ogromnym uśmiechem na twarzy pomimo ogromnego zmęczenia. Zawody kończę z czasem 01:28:29, a tuż za linią mety odbieram medal oraz gratulacje od kolegów Jurka i Wojtka. Jedyne o czym wtedy marzyłem to usiąść i pozwolić choć chwile dać odpocząć obolałym nogom.

Przede mną jeszcze dwa starty, lecz Półmaraton był ostatnim „ważnym startem” tego roku. Teraz czas na podsumowania, odpoczynek i zaplanowanie 2019 roku. Do zobaczenia już niedługo na Biegu Niepodległości w Gdyni i na trasach CityTraila w Gdańsku i Gdyni 😉

Dodaj komentarz