Rok 2018 zbliża się ku końcowi, sylwester już zaplanowany, wszystkie starty na ten roku ukończone, a większość treningów za mną. Czas więc podsumować mijające 12 miesięcy, które były naprawdę wyjątkowe i niezapomniane z wielu względów 😀 Rok ten w głównej mierze mógłbym podzielić na kilka rozdziałów: SPORT, PODROŻE oraz ROZRYWKA. Serdecznie zapraszam do lektury, a także odnalezienia swoich inspiracji na przyszły 2019 rok 😉
SPORT
Mijający rok stał pod znakiem debiutów, a dokładnie dwóch. W pierwszej, zdecydowanie dłuższej połowie sezonu skupiłem się na multisporcie z naciskiem na triathlon, w którym stawiałem swoje pierwsze kroki. Od początku roku sumiennie pracowałem na pływaniem, jazdą na rowerze oraz bieganiu starając się by każdą na każdą z dyscyplin poświęcać tyle samo treningów. Pomagał mi w tym trenażer, dzięki któremu mogłem ćwiczyć na rowerze gdy za oknem było ciemno i zimno, nie rzadko wstając z łózka niemal w środku w nocy 😉 Sukcesywnie zwiększałem obciążenia treningowe, zaczynając od 3 treningów tygodniowo w styczniu kończąc na 6 na początku maja. Nie zapominałem także o luźniejszym tygodniu odpowiednio planując mikrocykle w czym pomogła mi książka „TRIATHLON Biblia treningu”. Pierwszy sprawdzian w postępach nastąpił już w połowie lutego na Biegu Urodzinowym organizowanym w ramach Cyklu GPX Gdyni na 10 km. Ku swojemu zaskoczeniu już po okresie budowania bazy wytrzymałościowej poprawiłem swój rekord życiowy na dystansie 10 km. To dobrze wróżyło na dalszą część sezonu. Marzec i kwiecień to niemal same coraz cięższe treningi z przerywnikiem w postaci Biegu Górskiego w Gdyni na Pustkach Cisowskich 😉 Ostatni sprawdzian przed triathlonowym debiutem nastąpił w Ustce na końcu kwietnia, gdzie startowałem w duathlonie. To tutaj w praktyce sprawdzałem czy dobrze opanowałem wsiadanie i zsiadanie z roweru w czasie biegu i wysiłku, nową taktykę odżywiania, a także uwierzyłem we własne możliwości dzięki … ukończeniu zawodów na podium w kategorii wiekowej.
Swój triathlonowy debiut zaplanowałem w Gniewinie, który każdy mi polecał ze względu na świetną organizacje, a także ciekawą choć nieco wymagającą głównie rowerową część rywalizacji. Pomimo kilku błędów, o których możecie się dowiedzieć w mojej relacji, start ten z perspektywy czasu zaliczam do udanych. Ostatni tydzień maja, poświęciłem na odpoczynek po triathlonie, by w czerwcu wrócić do regularnego treningu, w czasie którego dodatkowo skupiłem się na pływaniu w wodach otwartych Wszystko po to by jak najlepiej wypaść podczas prestiżowego wydarzenia jakim były zawody na dystansie sprint w ramach Enea IRONMAN Gdynia 70.3 W między czasie wykorzystując wysoką formę biegową wystartowałem w biegach w ramach GPX Gdyni. Były to Europejski Bieg oraz Nocny Bieg Świętojański, gdzie w tym pierwszym ustanowiłem najlepszy czas na 10 km w tym roku, który jest jednocześnie moją życiówką 😀
Wracając do Enea IRONMAN 70.3 Gdynia weekend ten to nie tylko start w sprincie, ale także pomoc na dystansie 70.3 w ramach wolontariatu 😉 Jeżeli przeoczyliście relację w sierpniu to czeka ona na Was pod linkiem
Kolejne 2 tygodnie sierpnia to solidny odpoczynek od regularnego treningu do którego wróciłem na końcu miesięca, by rozpocząć przygotowania do kolejnego debiutu, tym razem biegowego na dystansie półmaratonu. Miałem 10 tygodni i myślę, że solidnie je wykorzystałem przebiegając ponad 21 km w czasie poniżej 1,5 godziny 😉 Przygotowania rozpocząłem od mini obozu treningowego na Mazurach, gdzie jeszcze pozwoliłem sobie na jazdę na rowerze , którą kontynuowałem aż do połowy września by podtrzymać formę na start w duathlonie, ponownie w Ustce. Tam też zakończyłem sezon startów multisportowych kończąc zawody także na podium w kategorii wiekowej 😉 Ostatni miesiąc przed półmaratonem to jednak już tylko treningi biegowe ze wzrastającym tygodniowym kilometrażem.
Po długim i intensywnym sezonie startowym w listopadzie postawiłem na solidny odpoczynek od regularnych treningów, jednak nie zrezygnowałem ze startów w zawodach. Jeszcze w październiku rozpocząłem rywalizację w cyklu CityTrail, czyli biegach przełajowych na dystansie 5 km. Są one organizowane w lasach naprzemiennie w Gdańsku i Gdyni na bardzo ciekawych, ale wymagających trasach. W listopadzie wystartowałem także w zamykającym cykl GPX Gdyni Biegu Niepodległości. Bieg Niepodległości w Gdyni był trzecim co ilości startujących zawodników biegiem w Polsce zorganizowanym z okazji święta odzyskania przez Polskę Niepodległości 😉 Ja ten bieg zapamiętam z najlepszym dotychczas dopingiem szkół na podbiegu pod ulicę Świętojańską.
Łącznie w 2018 roku na trening poświęciłem dotychczas poświęciłem blisko 200 godzin i ukończyłem 12 zawodów triathlonowych, duathlonowych i biegowych Do końca roku pozostało jeszcze kilka tygodni, liczę więc ze złamię granicę 200 godzin, a także 100o km przebiegniętych kilometrów
W grudniu planuję stopniowo wracać do regularnego treningu tym samym rozpoczynając przygotowania do sezonu 2019 😉
Do nieco mniej spektakularnego debiutu można zaliczyć też pierwsze w życiu jazdy na łyżwach 😉 Swoje pierwsze kroki stawiałem na początku stycznia, by już pod koniec lutego na końcu sezonu łyżwiarskiego w Warszawie na lodowisku w Stadionie Narodowym pewnie czuć się na lodowej tafli.
PODRÓŻE
Gdyby ktoś mi powiedział że będę w tym roku tyle podróżował to chyba bym nie uwierzył. Łącznie 2 razy leciałem samolotem, 8 razy jechałem samochodem ponad 100 km, a pociągiem przemieszałem się aż 10 razy. Zagranicznie odwiedziłem Chorwację oraz przejazdem Berlin, a w Polsce odwiedziłem 5 miast wojewódzkich: Warszawę, Bydgoszcz, Poznań, Szczecin i Olsztyn 😉
Oprócz tych „dużych” wyjazdów do których zaliczam majówkę w Poznaniu, wakacje w Chorwacji oraz microobóz treningowy na Mazurach odbyłem niezliczoną liczbę wypadów weekendowych zarówno bliższych jak i dalszych. Część wyjazdów łączyłem ze sportowymi startami, a część była typowo odpoczynkowa i towarzyska 😉
Każdy z tych wyjazdów to przede wszystkim psychiczny odpoczynek od codziennego stresu i pędu życia, ale także mniejsze lub większe przygody. Niektóre z nich nauczyły mnie innego spojrzenia na świat, a z innych jeszcze długo będę się śmiał. Każdy z tych wyjazdów to też mniejsze lub większe wyzwania jakie musiałem pokonać by doszedł on do skutku.
Pomimo tylu dni poza domem nie odczuwam zmęczenia ani przesytu i już z niecierpliwością szukam inspiracji na przyszły rok. Marzy mi się aby był on równie bogaty w poznawanie świata zarówno tego bliskiego jak i dalekiego
KULTURA
By nieco odpocząć od sportowej rutyny starałem się szukać równie pozytywnej odskoczni. W tym roku szczególnie do gustu przypadły mi koncerty oraz wizyty w kinie oraz tatrze 😉
W okresie letnim bardzo dużą popularnością oraz niebagatelnym repertuarem mogą pochwalić się coraz popularniejsze kina „pod chmurką”. Te nad morzem mają swój szczególny urok Z wielką niecierpliwością wyczekiwałem także pokazów filmowych w ramach Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Po kilku latach przerwy postanowiłem także powrócić do Teatru Muzycznego w Gdyni. Spektakle w nim wystawiane to jedna z najwyższych klas w kraju 😉 Tegoroczną wisienką na torcie była pierwsza wizyta na Opene’er Festiwal 😀 Ogromny rozmach, a także świetna organizacja i międzynarodowi wykonawcy zrobili na mnie niezapomniane wrażenie. Z ogromną chęcią na pewno wrócę na teren lotniska na Babich Dołach.
Sport nadal odgrywa w moim życiu główną rolę i to jemu podporządkowuję wiele innych spraw, jednak nie wyobrażam sobie by zrezygnować z pozostałych przyjemności 😉 Świętowanie 25 lat które skończyłem na początku roku uważam za w pełni udane i życzę sobie by kolejne lata były równie szalone i pełne wrażeń.
Z tego miejsca chciałbym serdecznie podziękować wszystkim przyjaciołom i znajomym, z którymi mogłem wspólnie spędzić czas i dzielić wspomnienia. Niejednokrotnie świetnie się bawiliśmy, często mogłem liczyć na Wasze wsparcie na zawodach lub w gorszych chwilach. Mam nadzieję, że ja również dostarczyłem Wam pozytywnych wspomnień 😉
Wam drodzy czytelnicy bloga Invictus3City życzę by kolejny 2019 rok był dla Was udany zarówno pod względem sportowym jak i w pozostałych sferach życia. Pamiętajcie, że najwięcej zależy od Was i drogi jaką wybierzecie Nie poddawajcie w chwilach słabości, bo nie ma rzeczy niemożliwych a co nas nie zabije to nas wzmoci!