Mimo że z mojego występu na Półmaratonie Gdańskim nie byłem zadowolony, to jednak będę te zawody wspominać bardzo dobrze. Po zawodach organizatorzy zrobili mały konkurs na swoim profilu i udało mi się wygrać buty Hoka Challenger Atr 5. Jako że coraz więcej topowych triathlonistów korzysta z tych butów, stwierdziłem, że podzielę się opinią na ich temat.
Kiedy parę lat temu po raz pierwszy zobaczyłem buty Hoka w sklepie na półce, byłem zdziwiony jak można w tym biegać 😀 Charakterystyczna gruba podeszwa wyglądała dość dziwnie. Minęło trochę czasu i coraz więcej producentów zaczęło tworzyć buty z wyższą podeszwą. Marka Hoka nieustannie się rozwijała i coraz bardziej wchodziła na polski rynek. Wiosną tego roku świat triathlonowy zelektryzowała wiadomość, że najlepszy triathlonista na świecie – Jan Frodeno -zakończył współpracę z marką Asics i rozpoczął swoją przygodę z Hoką. Podobno testował różne buty i ostatecznie zdecydował się właśnie na tę amerykańską markę, gdyż widział, że cały czas się ona rozwija i dąży do perfekcji tak jak on.
Jeśli chodzi o mnie, to nie jestem zwolennikiem butów z małą amortyzacją. O wiele bardziej wolę, kiedy czuję w bucie odpowiedni komfort. A zapewnia to przede wszystkim duża amortyzacja. Dodatkowo but musi być dla mnie dynamiczny, a zarazem lekki. Takie według opisów są właśnie buty Hoka. Dlatego nie ukrywam, że na te buty patrzyłem ostatnio z dużym zaciekawieniem.
Jeśli chodzi o buty Hoka Challenger ATR 5, według opisów na stronie producentów, są to bardzo funkcjonalne, uniwersalne męskie buty do biegania w terenie, przeznaczone również na różnorodne nawierzchnie, w tym nawet na twardy asfalt. Doskonale sprawdzą się w biegach ultra, podczas których będziemy mieli różną nawierzchnię.
Muszę przyznać, że kiedy ubrałem je po raz pierwszy, od razu poczułem jakbym miał pod sobą sprężyny. Biegnąc po asfalcie, czułem duży komfort, buty dobrze amortyzowały. Kiedy wbiegłem do lasu, dalej bardzo dobrze się biegło. W czasie podbiegów może buty mogłyby być delikatnie chudsze, ale może to kwestia przyzwyczajenia. Za to na zbiegach czułem się bardzo pewnie. But doskonale amortyzował moje zbiegi. Dodatkowo czułem się bardzo pewnie, noga się nie ślizgała. Dużą zaletą jest też bardzo dobre trzymanie pięty, gdyż zapiętek został bardzo porządnie wykonany. Szybsze odcinki również biegało się komfortowo, jednak uważam, że but ten sprawdza się na dystansach powyżej 10 km. Na krótsze zawody wybrałbym but trochę szybszy. Jednak jest to teoria i będę musiał je wypróbować podczas jakiegoś wyścigu na dystansie 5 km, aby potwierdzić tę tezę.
Na pierwszym dłuższym treningu miałem trochę obtarć. Jednak był to chyba po prostu “objaw” nowych butów. Na kolejnych treningach ten problem już nie występował i czułem, że stopa wpasowała się w nowe obuwie. Plusem było to, że po treningu miałem o wiele mniej zmęczone mięśnie. Duża amortyzacja daje tutaj na pewno bardzo dużo. Jeśli miałbym wybierać buty na ultra, to na pewno lepiej pobiec w butach z dużą amortyzacją. Na 50 km biegu, kiedy boli nas wszystko, lepsza amortyzacja może być wybawieniem. Dodatkowo but jest tak stworzony, że zarówno bieg ze śródstopia, jak i z pięty jest bardzo komfortowy i naturalny.
Na pewno będę tych butów używał do treningów po lesie, w których się zakochałem. Myślę, że będą one świetną opcją również zimą, kiedy spadnie śnieg i będziemy mieli śliską nawierzchnię.
Dodam tylko, że w ostatnich dniach wyszła 6. odsłona tego buta.
Gdzie można kupić buty Hoka? Największym dystrybutorem w Polsce jest Sklep Biegacza. Tam znajdziecie wiele modeli marki Hoka. Między innymi te, które opisałem.