Klaudia Grec – Wywiad #32

Klaudia Grec to ex-sprinterka, która zamieniła sprinterską bieżnię na błoto… Co ciekawe, na co dzień strój sportowy zamienia na kostium businesswoman. Jak wyglądają jej przygotowania do zawodów, w jaki sposób łączy pracę ze sportem, a także kto pomógł jej w czasie pandemii, to tylko niektóre rzeczy, których dowiecie się z naszego wywiadu z Klaudią!


1. Twoja przygoda ze sportem zaczęła się od bliskiej mojemu sercu lekkoatletyki – biegów sprinterskich, jak tam trafiłaś

Zupełnie przez przypadek. Moje gimnazjum organizowało gminne zawody lekkoatletyczne, w których wystartowałam. Pobudki nie były zbyt wysokie – chciałam po prostu mieć 6.0 zna koniec roku z Wychowania Fizycznego. Zawody wygrałam, nie wiedząc nawet, że były one przepustką do kolejnych zawodów na wyższym, powiatowym poziomie. Powiat ponownie wygrałam, co dało mi z kolei przepustkę do Mazowieckich Mistrzostw Młodzików. I właśnie wtedy poczułam, że to jest to – adrenalina uderzająca w blokach, chwilę przed wystrzałem startera, jest nie do zapomnienia i nie do przebicia. Pierwszy smak porażki poznałam równie szybko – zabrakło mi wówczas 0,03 s. do udziału w finale. 

Bieganie na poziomie młodzika nie wiązało się jeszcze z trenowaniem. Przygotowanie stricte sprinterskie zaczęłam jako juniorka. W liceum dołączyłam do OKLA Ostrołęka, gdzie przygotowywałam się głównie pod biegi na 100 i 200 m, z czasem dołączyłam także do składu sztafety damskiej 4x100m. 

2. Jak wspominasz tamten czas?

Z ogromną tęsknotą za wspominaną adrenaliną w blokach i bieganiem – jak to mawiał mój ówczesny trener – w trupa

Czasem myślę też o tym z żalem do samej siebie, że nie miałam takiej świadomości biegowej, jak teraz, i że na studiach nie potrafiłam zorganizować sobie czasu tak, żeby wciąż trenować. Po przeprowadzce do Warszawy mój ostrołęcki trener pomógł mi znaleźć nowy klub i trenera, a mimo to nawaliłam i finalnie rzuciłam bieganie na kilka lat. 

3. Następnie po paru latach przerwy trafiłaś do biegów OCR, jak to się stało?

I to był kolejny przypadek. To był rok, w którym zaczęłam truchtać po 3-5 km, nic poważnego. Moja druga połowa startująca regularnie w OCR-ach namówiła mnie na start w Runmageddon w podwarszawskiej Lesznowoli. Od razu zapisałam się na dystans Classic (czyli 12 km + 50 przeszkód), więc to był start z grubej rury 😀 sam bieg był w pewnym sensie magiczny – mimo, iż na 2-gim km po niefortunnym skoku strąciłam kostkę, o czym na tamten czas nie miałam pojęcia, i dobiegłam do mety z czarnymi z wyziębienia ustami – przepadłam zupełnie. To była miłość od pierwszego ubłocenia. Do tego stopnia, że miesiąc później, wciąż ze stabilizatorem na skręconej kostce, znalazłam się na mecie kolejnego biegu. Z każdym biegiem apetyt rósł, planowałam kolejne starty i rozpoczęłam mocne przygotowanie do sezonu 2019. Już po pierwszym starcie w 2019 roku poczułam, że mogę być w tym naprawdę dobra, ale zrozumiałam też, że chcąc ścigać się w seriach Elite nie wystarczą mi dotychczasowe treningi i muszę mieć dostęp do OCR-owego know how. I tak zaczęłam przygotowania pod okiem Sylwka Wilka. 

4. Co w tej dyscyplinie Ci się podoba?

Przede wszystkim wszechstronność przygotowań. W OCRach nie wystarczy szybko biegać, być wytrzymałym lub dobrym przeszkodowo. Dopiero mix tego wszystkiego daje szanse na odnalezienie się w tej dyscyplinie, zwłaszcza jeśli ma się ambicje na zdobywanie kwalifikacji na imprezy mistrzowskie lub dobre lokaty w Lidze.  

Konieczność pokonywania swoich barier też jest wyróżnikiem w porównaniu do innych dyscyplin. Często w trakcie zawodów robię rzeczy, które przyprawiały mnie kiedyś o zawał serca, takie jak skoki do głębokiej wody czy konieczność przepłynięcia pod czymś. Kiedy biegnę z opaską na głowie (tj. w serii Elite) nie ma miejsca na zastanawianie się i lęki, trzeba działać szybko, inaczej w ciągu kilku chwil można stracić wszystko. 

5. Jak wyglądają Twoje przygotowania do zawodów?

Przygotowanie opiera się przede wszystkim na treningach biegowych, które przeważają objętościowo w moim planie treningowym. W ciągu roku przerabiamy wszystkie jednostki biegowe. Aktualnie wchodzimy na szybsze obroty, więc pojawia się mnóstwo elementów z moich dawnych treningów lekkoatletycznych. 

Równie ważne jest przygotowanie siłowe z łączeniem elementów treningu chwytu oraz treningi przeszkodowe, które pozwalają m.in. znaleźć własny sposób na pokonanie danej przeszkody.

Proporcje jednostek treningowych rozkładają się różnie w skali roku. Obecnie mam 3 treningi biegowe, 2 siłowe i 1 przeszkodowy w ciągu tygodnia. Pozostały dzień to czas na regenerację – zarówno tę aktywną (rolowanie, yoga), jak i pasywną (totalny odpoczynek). 

6. Na co dzień jesteś audytorką, taka praca wiążę się z licznymi wyjazdami. Jak łączysz pracę z treningami?

Co do zasady zawód ten wiąże się z wieloma wyjazdami, zwłaszcza w trakcie busy season, natomiast trening w innym miejscu nie stanowi przeszkody – wystarczy ułożyć trasę na bieg, znaleźć jakiś stadion lub siłownię i robić swoje. W dobie pandemii wyjazdów jest zdecydowanie mniej i problem ten umiera śmiercią naturalną, aczkolwiek pojawiają się inne, konieczne do pogodzenia aspekty bycia audytorem. 

Większą przeszkodą w pojedynku ścieżki zawodowej i sportowej stanowi czasem ogromna ilość pracy w trakcie sezonu, która niejednokrotnie sprawia, że brakuje przestrzeni na trening. Nie jestem profesjonalistą, tylko ambitnym amatorem i nie zawsze moja lista priorytetów wygląda tak, jak ją pierwotnie zaplanowałam. Zdaję sobie jednak sprawę, że aby osiągnąć wyniki, o których marzę, muszę bardzo dobrze organizować każdy swój dzień. 

7. Czy zgadzasz się ze stwierdzeniem, że sport sprawia, że lepiej spełniamy się w pracy?

Zdecydowanie. Każdy zawód niesie ze sobą pewną dozę stresu czy presji, natomiast nic nie oczyszcza umysłu i nie zdejmuje emocji lepiej niż trening, po którym wracamy do domu powłócząc nogami. Wierzę, że to pozwala zacząć nowy dzień z nową energią i świeżością. 

8. Zeszły rok i obecny to czasy pandemii, kiedy ciężko było z motywacją do treningów. Wiem z Twojego Instagrama, że miałaś gorsze momenty jak z nimi sobie poradziłaś?

Faktycznie dopadła mnie pandemiczna depresja, na którą nałożyło się mnóstwo czynników. Na pewno nowy model pracy i zatracenie granicy między pracą a życiem po pracy na home office nie pozwoliły mi przygotować się do sezonu biegowego tak, jakbyśmy tego z Trenerem chcieli. Inną kwestią były wciąż odwoływane zawody, niepewność co do tych imprez, które pozostawały w kalendarzu i lekki lęk przed startami w nowej rzeczywistości. Kiedy już to wszystko minęło i poczułam, że mogę wrócić do regularnych treningów i startów, zdiagnozowano u mnie anemię, która wykluczyła mnie ze sportu do końca października. 

Pojawienie się wszystkiego w jednym czasie odbiło się na mnie bardzo negatywnie i przez jakiś czas odebrałam sobie nawet glejt na pisanie o bieganiu na swoim Instagramie. Nieoceniony wkład w przejście przez ten okres w miarę suchą stopą miał mój Trener, który zawsze jest dla mnie ogromnym wsparciem mentalnym i dzielnie znosi moje narzekanie i marudzenie w kryzysowych momentach.

Mimo wszystko bardzo doceniam taki bieg zdarzeń. Po wszystkim wyciągnęłam z tego okresu bardzo dużo wniosków, które pozwoliły mi zupełnie na nowo spojrzeć na sportową stronę swojego życia – przede wszystkim obniżyć oczekiwania, które powodowały zbyt dużą presję, do realnego poziomu. 

9. Masz jakiegoś sportowego idola, który Cię inspiruje?

Obserwuję wielu sportowców i rozczytuje się w wielu sportowych biografiach. Każdy z nich powiedział lub napisał kiedyś coś, co skłoniło mnie do refleksji lub pozwoliło spojrzeć na inaczej na sport, natomiast nie mam konkretnego idola.

10. Przechodząc do zawodów, masz jakieś zwyczaje, bez których nie możesz wystartować?

Samotna rozgrzewka i ograniczenie rozmów, zwłaszcza kiedy jestem już w strefie startu. To jest czas, kiedy potrzebuję już maksymalnego wyciszenia i koncentracji na biegu. 

11. Wieczór przed zawodami zazwyczaj jest stresujący, co robisz, aby się zrelaksować?

Pewność, że jestem kompletnie spakowana na zawody jest wystarczająco relaksująca 😀 

12. A które zawody były tymi które zapamiętasz do końca życia?

Majówka z Runmageddon’em 2019 – biegłam wtedy pierwszy raz w fali Elite, pierwszy raz na dystansie Hardcore (czyli 21 km + 70 przeszkód). Dobiegłam na metę z opaską (tj. pokonałam wszystkie przeszkody na trasie), punktowałam do drużynówki, dzięki czemu wygrałyśmy kwalifikację drużynową kobiet i zdobyłam kwalifikację na Mistrzostwa Europy OCR. To był najlepszy sportowy dzień ever.

Minęły już 2 lata od tego wydarzenia i mimo, iż później zdarzały się bardziej spektakularne i wartościowe starty, ten zawsze będzie najważniejszy i najbardziej przełomowy – otworzył przede mną zupełnie nowe drzwi i pozwolił na realizację biegowych marzeń zupełnie w innym wymiarze. 

13. Co sądzisz o triathlonie?

Triathlon jest w pewnym sensie podobny do OCR – wymaga od zawodnika wszechstronnego przygotowania. Na pewno jest to coś, co sprawia, że dyscyplina jest interesująca. 

14. Planujesz kiedyś wystąpić w triathlonie?

Jeśli tylko doszlifuję w swoje umiejętności pływackie, które są obecnie na poziomie „rozpaczliwca”, na pewno spróbuję swoich sił. 

15. Jak wszystko wróci do normy, to jakie masz plany na 2021?

Jak dla mnie wszystko już wróciło do normy – imprezy biegowe się odbywają, moja forma jest na takim poziomie, który pozwala się czuć komfortowo i pewnie z myślą o startach. Już pod koniec maja wracam po 1,5 roku nieobecności na linię startu warszawskiego Runmageddon’u. Planuję co najmniej raz w miesiącu pojawić się na biegu, aczkolwiek w porównaniu do sezonu 2019 chciałabym wyjść poza Runmageddon i spróbować czegoś innego (w 2019 roku przebiegłam ich 13). OCR rozwijają się w Polsce dość prężnie, pojawiają się nowi organizatorzy, nowe przeszkody, nowe formuły, które na pewnowarto poznać.

16. Jakie są Twoje marzenie i jak wyobrażasz sobie swoją sportową przyszłość?

Jedyne o czym marzę, to przejście przez ten dość kontuzyjny sport bez szwanku, wciąż czerpiąc z tego fun. Jeśli uda mi się to osiągnąć, pozostałe cele będą o wiele prostsze w realizacji. Ten rok potraktuję jeszcze testowo, ponieważ wiele imprez biegowych i tak już przepadło, natomiast w przyszłym chcę powalczyć o kwalifikację na Mistrzostwa Europy OCR i utracone już kilkukrotnie pudło.

Dodaj komentarz