Krzysztof Żygenda – ambitny, szybki, radosny, wywiad #9
Kolejny wywiad przeprowadzamy z Krzysztofem Żygendą zawodnikiem LKS Zorza Gdynia, który trenuje niecałe 3 lata, a już może pochwalić się życiówką 33 minuty na 10km. Zajmuje czołowe miejsca w biegowych miejscach, a w ostatni weekend wraz z reprezentacją Politechniki Gdańskiej został drużynowym Mistrzem Polski w lekkiej atletyce startując na 1500m i 3000m. Ma w swojej karierze także wątek triathlonowy 😉
1. Krzysiu, Twoja historia z bieganiem nie jest długa, ale już teraz osiągasz świetne wyniki na które biegacze pracują bardzo długo, pierwszym pytaniem, które chciałbym Ci zdać jest to dotyczące tego jak zrodziła się Twoja przygoda z bieganiem.
Moja przygoda z bieganiem nigdy nie była planowana, od zawsze nienawidziłem tej dyscypliny sportu. Uważałem, że bieganie to nudny i męczący sport, pozbawiony sensu. Jednak na początku klasy maturalnej, kiedy miałem przestój z aktywnością ruchową moja Mama postanowiła, że mnie wyciągnie na truchcik. Tak, więc ubrałem dres, koszulkę i ruszyłem. Do dziś Mama mi wypomina, że po każdym kilometrze robiłem pompki, żeby nie stracić mięśni. Wtedy marzyło mi się mieć ciało jak Arnold Schwarzenegger.
2. Trenujesz w Zorzy Gdynia powiedz więcej o tym klubie?
Zgadza się, LKS Zorza Gdynia to mój pierwszy i do tej pory jedyny klub biegowy. Trenujemy pod okiem świetnej, emerytowanej zawodniczki Renaty Walendziak. Ta kobieta jest niezastąpiona, a w raz z prezesem Jarosławem Ziółkowskim zapewniają warunki niezbędne do rozwoju. Zawsze służą przyjacielską radą i jak trzeba to nawet przytulą. Nasz klub to jedna wielka rodzina, wspieramy się, trenujemy razem i spędzamy w miarę możliwości też wspólnie wolne chwile. Wydaje mi się, że Zorza to paczka przyjaciół, których połączyła pasja do biegania.
3. Jak wygląda Twój dzień treningowy i jak jako student radzisz sobie z dzieleniem sportu i uczelni?
Politechnika wymaga sporego nakładu czasu i pracy w domu, ale wydaje mi się, że pomimo ilości poświęconej na edukacje to radzę sobie dobrze z gospodarowaniem czasu. Po 8 godzinach w Gdańsku zazwyczaj wracam do domu, robię obiad, który w kilka sekund znika. Przez godzinę do dwóch skupiam się wtedy na realizacji małych zadań, które jestem w stanie zrealizować. Gdy już czuje, że czas pobiegać to realizuję daną jednostkę. Po powrocie wracam do swoich obowiązków. Oczywiście, staram się nie zapominać o życiu prywatnym, dlatego jeśli mam możliwość to uciekam do bliskich. Są na tyle wyrozumiali, że czasami przy nich wykonuję zadania na polibudę, jednak jesteśmy razem, możemy porozmawiać i spędzić czas razem.
4. Ile czasu poświęcasz tygodniowo na treningi i jaki mniej więcej robisz kilometraż?
Przez ostatnie dwa tygodnie miałem ważne starty, więc wyszło około 50 km. Wcześniej było to więcej o 20-30 km. W okresie zimowym biegałem po 105-120 km. Liczę, że poza sezonem dzień to około 2-2,5 h przeznaczone na bieganie i rzeczy około biegowe, mam na myśli rozciąganie, ćwiczenia uzupełniające. W weekendy jeśli nie startuję to treningi zajmują około 3 godzin. Myślę więc, że aktualnie przeznaczam z 10 godzin tygodniowo, przed startami z 12, a w zimie około 15.
5. Często jeździcie na na obozy klubowe? Zdradzisz nam jak tam wyglądają treningi?
Nie tak często jakbyśmy chcieli. Żeby być jednym z najlepszych trening powinien być głównym zajęciem. My się uczymy, część z nas pracuje. Dlatego większość wyjeżdża 2, czasami 3 razy w roku. Prezes klubu gwarantuje możliwość wyjazdu 2 razy w wakacje, 2 razy w ferie zimowe i czasami jeszcze jeden raz gdzieś udaje nam się wcisnąć np. w majówkę. Jednak ja jeżdżę raz do roku, w tym roku nie przypomniałem sobie znaczenia słowa ferie. Niestety takie jest życie, sport to dodatek, chociaż chciałbym to odwrócić.
Nasze treningi odbywają się we wtorki, czwartki, soboty i niedziele. Na początku biegamy parę km na rozgrzewkę i przechodzimy do realizacji głównego zadania treningowego. We wtorki biegamy mocne tempo, czwartki to krótkie rozbiegania połączone z techniką, stabilizacją oraz trochę szybkości. W soboty idziemy na dłuuugie wybieganie, a w niedziele albo rozbieganie po zawodach, albo znowu coś mocniejszego.
6. Masz jakiegoś idola, który Cię inspiruje?
Inspiruje mnie każdy, kto robi coś dla drugiej osoby.
7. Wiele osób bardzo często mówi, że ma problem z motywacją, że się nie chce, zdarzają Ci się takie dni? Co wtedy robisz?
Rzadko miewam takie dni, ale faktycznie jak już się przydarzy to mam jedną zasadę. Chwilę odpoczywam, a później najszybciej jak umiem ubieram się i wychodzę. :p
8. Jakie masz porady dla biegaczy, może widzisz jakieś błędy, które popełniają amatorzy.
Jeśli nie jesteście pewni czegoś, to proszę tego nie róbcie. Warto czasami odpuścić ćwiczenie, które może zaszkodzić. Główny błąd jaki widzę to pośpiech, nerwowe, porywiste ruchy na rozgrzewce. Bardzo mnie bolą oczy, kiedy widzę osobę wykonującą coś byle jak, byle jak najszybciej. Jak się rozgrzewam, to rzadko przechodzę z ćwiczenia do ćwiczenia, zazwyczaj pomiędzy jednym, a drugim robię sobie parę metrów spaceru, daję sobie chwilę na oddech. Polecam zwolnić ruchy, zwolnić oddech. Pośpiech jest potrzebny na zawodach, nie na rozgrzewce.
9. Jaki jest Twój ulubiony posiłek po treningowy?
Mało kiedy jem bezpośrednio po treningu, ale jak się zdarza to lubię bardzo banana i jogurt pitny oraz wodę.
Dyscyplina sama w sobie jest genialna, pełna zwrotów akcji, a zawodnicy to niezłe koty, niezwykła wola walki i wytrzymałość to domena triathlonistów. Szanuję bardzo, może kiedyś wezmę udział w tej zabawie.
10. Wywiad z Tobą będzie umieszczony na blogu triathlonowym, więc musisz odpowiedzieć na pytanie, co sądzisz o triathlonie?
Haha, to zabawna historia, bo początkowo chciałem być triathlonistą po tym jak biegałem z mamą. Tata mnie zaczął później wyciągać na treningi i z nim zrobiłem swoją pierwszą dyszkę w październiku 2015 roku. W 2016 wystartowałem w dwóch triathlonach, bez trenowania. O ile dobrze pamiętam to byłem nawet 4 w kategorii w debiucie na 1/8. Uzyskałem czas chyba 1:18, więc bez szału. Dyscyplina sama w sobie jest genialna, pełna zwrotów akcji, a zawodnicy to niezłe koty, niezwykła wola walki i wytrzymałość to domena triathlonistów. Szanuję bardzo, może kiedyś wezmę udział w tej zabawie.
11. A jakich porad udzieliłbyś triathlonistom?
Nie słuchajcie rad biegaczy odnośnie ich treningu, bo przecież inaczej trenujecie. :p
12. A myślisz o starcie w zawodach triathlonowych, jak u Ciebie z pływaniem i jazdą na rowerze?
Nie myślę, mam to za sobą jak wyżej wspomniałem. Pływanie mam dobre, byłem przez 7 lat pływakiem, od 9 do 12 roku życia byłem na basenie 2 razy dziennie po 1,5 h. Do jazdy na rowerze nie musiałbym jedynie przypominać mięśniom wszystkiego, ale uczyć się od podstaw techniki, wyrobić mięśnie. Jednak czasami zdarza mi się wskoczyć na szosę i wpiąć się w SPD.
13. Przechodząc do zawodów, masz jakieś zwyczaje, bez których nie możesz wystartować?
Nie wyobrażam sobie startu bez płatków owsianych na śniadanie, to mój zwyczaj żywieniowy. Dodatkowo lubię pomodlić się przed startem. Te dwa elementy chyba są najważniejsze.
14. Masz jakiś ulubiony bieg w którym lubisz startować?
Lubię całą serie Grand Prix Gdynia
15. A które zawody były tymi które zapamiętasz do końca życia?
Chyba bieg listopadowy z zeszłego 2016. Po roku trenowania nabiegałem 34 minuty na dyszkę. Płakałem na mecie, z bólu i radości. Zrobili mi super fotkę 😀
16. Z której życiówki jesteś najbardziej dumny?
Aktualnie, po bardzo udanych Akademickich Mistrzostwach Polski bardzo się cieszę z wyniku 8:57 na 3000 metrów. Jednak cieszy mnie też 33 na 10 km,ale wiem, że trzeba to poprawić jak najszybciej.
17. Jaki jest Twój kalendarz startów na ten sezon?
Mam zaplanowany jeden start aktualnie, 16 czerwca na 5000 metrów,gdzie spróbuje uzyskać minimum na Młodzieżowe Mistrzostwa Polski. Będę debiutować na tym dystansie,więc nie wiadomo jak wyjdzie.
18. Jaki jest Twój główny cel na ten sezon?
Poprawić każdy rekord. Marzy mi się dobry wynik na 5km.
19. Jakie są Twoje marzenie i jak wyobrażasz sobie swoją przyszłość?
Marzę o tym, żeby za 8 lat fajnie biegać maratony. Mam nadzieję, że wiecznie będę tak zmotywowany jak teraz. Chciałbym chociaż raz założyć singlet z orzełkiem. Z marzeń poza sportowych to chce skończyć studia i pracować jako projektant jachtów w prestiżowej stoczni jachtowej. W przyszłości widzę siebie jako dobrego zawodnika, który dba o rodzinę.