City Trail, czyli próba Łukasza na zatrzymanie formy w okresie jesienno – zimowym
Biegowa końcówka roku skłoniła mnie do spróbowania swoich sił w biegach przełajowych organizowanych na przełomie roku naprzemiennie w Gdańsku i Gdyni. Biegi te oprócz Trójmiasta odbywają się także w 19 innych lokalizacjach w Polsce i słyną z bardzo miłej atmosfery oraz bardzo dobrej organizacji. Jak mnie się biegło na 4 biegach w październiku, grudniu, styczniu oraz marcu? Zapraszam do mojej krótkiej relacji 😉
Starty te dla mnie były typowo treningowe i głownie miały pomóc podtrzymać formę biegową wypracowaną na półmaraton w Gdańsku. Plan ten nie do końca się udał lecz każdy z biegów i tak bardzo miło wspominam 😉 Pierwsze zawody odbyły się jeszcze przed Półmaratonem w Gdańsku
i były ostatnim sprawdzianem przed moim debiutem na dystansie 21,1 km. Ze względu na brak znajomości trasy oraz jedynie 2 tygodnie przed głównym jesiennym startem pobiegłem je mocno lecz zachowawczo. Na koniec cyklu okazało się, że wtedy osiągnąłem najlepszy wynik na 5 km w całym cyklu 😉 Grudzień to kolejna wizyta Gdańsku. Byłem już na solidnym roztrenowaniu co odczuwałem po zmęczeniu na koniec biegu, a także po czasie jaki uzyskałem. Pogoda tego dnia jak i poprzedzające były sprzyjające, co sprawiło że na trasie nie było błota, ani innych niespodzianek utrudniających
bieg 😉
Dopiero w styczniu pojawiłem się na biegu w Gdyni. Z początku myślałem, że trasa jest łatwiejsza, jednak druga połowa, a dokładnie ostatni kilometr zweryfikował moje zdanie. Dodatkowo uświadomiłem sobie jak bardzo moja forma poszybowała w dół, i że nastał najwyższy czas by wziąć się do solidnej pracy nad odbudową kondycji. Ostatni bieg dostarczył mi najwięcej przygód, ponieważ trasa była bardzo mocno błoniasta, a do tego od rana zmagałem się z niestrawnością. Wiedziałem jednak, że nie mogę się zbyt łatwo poddać, a do tego była to ostatnia okazja załapania się bycia sklasyfikowanym biegu oraz spełnieniu warunku dostania medalu za cały cykl. Pomimo przeciwności losu bieg udało mi się ukończyć z uśmiechem na twarzy 😀
Podsumowując uważam, że biegi rzeczywiście mają swój niepowtarzalny klimat i charakter. Ze względu na kameralną organizację zawsze można spotkać kogoś znajomego kto także biega, a także zadbać o motywację do treningu w jesienno – zimowym okresie. Na zawodach w wybranych terminach mamy okazje przetestować najnowsze modele butów przełajowych marki Salomon, a po biegu zawsze możemy liczyć na pyszne wafle oraz ciepły izotonik i herbatę 😉
Cały cykl jest podsumowywany na uroczystej gali, gdzie najlepsi są nagradzani, a wszyscy którzy ukończyli minimum 4 z 6 biegów otrzymują pamiątkowe medale 😉