Zjada dziennie 12 tys. kalorii, ma ADHD, został zawieszony na trzy miesiące przez Amerykańską Federację za palenie marihuany, a mimo to jest najlepszym pływakiem w historii i zajmuje obecnie pierwsze miejsce w klasyfikacji multimedalistów igrzysk olimpijskich.
Początek
Michael Phelps urodził się w 1985 roku w Baltimore. Przygodę z basenem zaczął w wieku 7 lat. Mama zaprowadziała go na basen, aby miał miejsce, gdzie mógłby się wyszaleć. Od najmłodszych lat nie umiał usiedzieć na w jednym miejscu. Jak się okazało miał ADHD. 3 lata później pod swoje skrzydła wziął go Bob Bowman. Dzięki jego treningom pływak pojechał na igrzyska do Sydney. Jako najmłodszy członek swojej reprezentacji zajął piąta lokatę i jak powtarza było to dla niego cenne doświadczenie. Kilka miesięcy później ustanowił rekord świata stylem motylkowym na dystansie 200 metrów. Przez następne lata Phelps czynił ogromne postępy, czego dowodem było m.in. 5 złotych medali mistrzostw świata w Barcelonie. Do 2004 roku ustanowił w sumie 4 rekordy świata.
Ateny 2004
W drodze do Igrzysk trenował niczym robot. Dziennie co najmniej dwa treningi. Rano i po południu, w sumie w ciągu doby przepływając około 12-13 kilometrów. Niesamowite jest to, że przez cztery lata między igrzyskami odpuścił tylko jeden dzień treningowy, gdy usunięto mu zęby mądrości i odczuwał ból. Pływał nawet w święta, wstając o świcie. Trenował, jeżdżąc jednocześnie po kraju i propagując pływanie. W 2004 roku w czasie Igrzysk Olimpiskich w Atenach udowodnił co dają ciężkie treningi. W debiucie wygrał 400m stylem zmiennym bijąc rekord świata i zdobywając swój pierwszy złoty krążek olimpijski. Jak wspomina, po ostatnim nawrocie płynął i śmiał się widząc jaką ma przewagę i jak spełnia marzenie 🙂 Drugiego dnia dołożył brąz w sztafecie 4×100 m. stylem dowolnym. Łącznie Amerykanin wywalczył 8 medali, w tym 4 złote w konkurencjach indywidualnych.
Mistrzostwa Świata
Z kolejnych dwóch mistrzostw świata w Montrealu i Melbourne przywiózł w sumie 12 krążków z najcenniejszego kruszcu i do Pekinu udawał się, aby dokonać rzeczy historycznej, jaką byłoby zdobycie ośmiu tytułów mistrzowskich na jednych Igrzyskach i tym samym pobić rekord Marka Spitza.
Pekin 2008
Rywalizację w Pekinie zaczął od zwycięstwa w pierwszym finale 400 m stylem zmiennym ustanawiając rekord świata w eliminacjach, a potem poprawiając go w samym finale. Pokazał, jest w życiowej formie. Przez kolejne dni zdobył po kolei złote medale.
Przed siódmą szansą na złoto, a tym samym wyrównaniem rekordu Spitza, Phelps stanął w wyścigu na 100 m stylem motylkowym. Jednym z głównych konkurentów Amerykanina był Serb Milorad Cavic, który podgrzewał atmosferę, zapowiadając, że przerwie złoty sen Phelpsa i będzie wspominany jako ten, który go powstrzymał w pobiciu rekordy Spitza. Phelps po pierwszej 50-stce był w tyle, ale w drugiej połowie zaczął odrabiać straty i wysunął się na drugą lokatę tuż za Cavicem, który cały czas o głowę wyprzedzał Amerykanina. Wszystko rozstrzygnęło się dosłownie na ostatnim metrze. Minimalnie, ale gołym okiem było widać, że szybszy jest Cevic, gdy obaj dopłynęli do mety chyba wszyscy byli przekonani o zwycięstwie Cevica, ale na tablicy z rezultatami na pierwszej pozycji zawidniało nazwisko Phelpsa. Wszystko wyjaśniła powtórka „slow motion”, na której było widać, że Phelps nadrobił widoczną stratę tym, iż w trakcie ostatniego zamachu jego ręce były nad wodą i poruszały się szybciej niż ręce Cevica, będące pod wodą. Cevic przegrał o 1/100 s. 17 sierpnia Phelps ruszył po ósmy złoty medal w sztafecie 4×100 m stylem zmiennym, Amerykanie wygrali ustanawiając rekord świata. Michael Phelps pobił rekord Splitza, a tym samym wyśrubować rekord 14 złotych medali olimpijskich. Amerykanin przeszedł do historii.
Londyn 2012
W kolejnych latach w drodze na kolejne Igrzyska pływak odpuścił trochę, ale mimo to to na kolejnych MŚ w Rzymie i Szanghaju zdobył 8 medali i ustanowił 2 rekordy świata.W Londynie Phelps stanął przed szansą zostania najbardziej utytułowanym olimpijczykiem w historii. Aby tego dokonać, musiał zdobyć 3 medale. Nie był może, aż w takiej formie jak 4 lata temu, ale z dorobkiem 4 złotych medali i dwóch srebrnych był trzeci raz z rzędu sportowcem z największą ilością medali. W sumie na trzech Igrzyskach zdobył ich 22.
Dieta
Najciekawsza jest dieta Phelpsa. Zjada on dziennie 12 tys. kalorii, czyli cztery razy tyle co typowy mężczyzna, albo tyle, co je kobieta tygodniowo.
Oto jego przykładowe menu z jednego dnia
Śniadanie
Owsianka, trzy kanapki z sadzonym jajkiem, szynką, serem, pomidorem z, naleśnik z czekoladą, jajecznica z 5 jajek oraz tosty, trzy naleśniki z czekoladowymi wiórkami.
Obiad
Pół kilograma makaronu i dwie duże kanapki z białego pieczywa z szynką, serem i majonezem. Do tego napój energetyczny.
Kolacja
Pół kilograma makaronu, potem duża pizza, a do tego napój energetyczny.
Czym zawdzięcza swoje sukcesy?
Przede wszystkim ciężką pracą. Trenuje bardzo ciężko, ma cel, do którego dąży. Dodatkowo jego budowa jest idealna do pływania. Ma 193cm wzrostu, a jego tors wygląda jak u osoby mającej 203cm, a nogi jak u mężczyzny mierzącego 182cm Takie parametry znacznie ułatwiają ułożenie ciała w wodzie. Dodatkowo rozpiętość jego ramion wynosi 2 metry. Jego stopy to “płetwy” nosi buty w rozmiarze 48.5, które znacznie ułatwiają mu pływanie. Dodatkowo pojemność jego płuc wynosi 12 litrów.
Sponsorują go Speedo, Omega, AT&T, Powerbar, Visa, Argent Mortgage, Subway, Head&Shoulders, Under Armour.
4 sierpnia 2012 roku ogłosił, że kończy karierę.
I tutaj moglibyśmy zakończyć tą historię, ale Michael napisał kolejne rozdziały. Poniżej przeczytacie o jego upadku i złotym powrocie.
Sięgnięcie dna
Niestety odreagowywanie przygotowań nie skończyło się dla niego dobrze. Przestał pojawiać się na basenie, zupełnie odstawił sport. Za bardzo posmakował wolności i w jego życiu pojawił się alkohol oraz narkotyki. Był także częsty gościem kasyn. Przeszedł załamanie nerwowe i tak jak zwykle płynął pięknie po tafli wody, tak wtedy zaczął tonąć, sięgając dna. W 2013 roku powrócił do trenowania, ale cały czas prowadził rozwrywkowe życie W 2014 roku w nocy przekroczył dozwolonął prędkość, a potem okazało się, że nie zaliczył testów na trzeźwość. Sąd skazał go na rok więzienia w zawieszeniu. Jak opowiada, pojawiły się nawet wtedy myśli samobójcze, a przecież cały czas był najbardziej utytułowanym pływakiem świata. To zawsze są trudne wydarzenia, kiedy jednego dnia jesteś na szczycie, a drugiego na samym dnie. Na domiar złego rozstał się także ze swoją dziewczyną. Wiele osobom nie udaje się powstać. Trafił na odwyk, po którym po raz pierwszy pojawił się na terapii. Ona go zmieniła, z maszyny do wygrywania stał się normalnym, miłym i życzliwym człowiekiem. Ciekawostką, o której mówi jego trener Bob Bowman, jest to, że na poprzednich Igrzyskach nawet nie wiedział, jak mają na imię jego koledzy z drużyny. Wcześniej liczyło się dla niego tylko zwycięstwo i mimo że jego coach uważał, że terapia nie ma sensu i Phelpsa nie da się zmienić, to po niej zmienił zdanie. Michael po terapii starał się wrócić do swojej dziewczyny i po długich rozstaniach udało się. Kiedy wszystko się ułożyło, stwierdził, że wróci na jeszcze jedne Igrzyska, aby godnie się pożegnać…
Przygtowania
Phelps zaczął się przygotowywać do Igrzysk w Rio, jego przygotowania były “lżejsze” od tych z wcześniejszych, ale był teraz inną osobą, zaprzyjaźnił się z innymi zawodnikami i pokazał, że nie jest robotem, lecz normalnym człowiekiem. Ze względu na zawieszenie (Amerykańska federacja zawiesiła go na rok po jeździe pod wpływem alkoholu) nie mógł wziąć udziału w mistrzostwach świata w Kazaniu. Wystartował w krajowych zawodach i pływał na nich szybciej niż zawodnicy podczas mistrzostw świata.
Phelps zaznaczył, że w przygotowaniach mocno postawił na regenerację. Zwykle zaniedbywał tą kwestię, a teraz starał się tego pilnować. Jedną z tych rzeczy były tak zwane bańki, które okazały się hitem tegorocznych Igrzysk. Bańki zna dużo starszych osób, w tym na pewno nasze Babcie, które stosowały tę metodę przy różnych chorobach układu oddechowego, takich jak zapalenie płuc. Pomagało to w pozbyciu się toksyn z organizmu. Zabieg ten wykonuje się za pomocą naczyń z grubego szkła (lub innego materiału) wielkości małego słoika – o zaokrąglonym denku. Wnętrze smaruje się spirytusem i podpala. Płonące naczynie umieszcza się na skórze, płyn szybko gaśnie z braku tlenu i bańka przysysa się do ciała (ze względu na spadek ciśnienia). Po około piętnastu minutach bańki zdejmuje się. Czerwone plamy, które pozostają, to wynik popękanych naczyń włosowatych, znikają zazwyczaj po około 3- 5 dniach.
Sportowcy stosują je nie dlatego, że są chorzy, lecz ponieważ jest to świetny sposób na regenerację. Gorące bańki, które zasysają skórę, poprawiają cyrkulację krwi, a mięśnie szybciej regenerują się po wysiłku, przestają boleć i stają się bardziej wydolne. Podobno działa to lepiej niż masaż. Więcej informacji w poniższym filmiku.
Do ciekawostek należy także jego sprzęt pływacki. Okularki zostały tak zaprojektowane, aby widział wszystkich rywali na bocznych torach, a czepek został tak wycięty, żeby mógł słyszeć kibiców.
Ostatnie starcie
Do Rio przyjechał maksymalnie zmotywowany, gdyż pierwszy raz jego występy miał oglądać jego syn. Można zauważyć, że na tegorocznych Igrzyskach pływał rozsądnie. Na poprzednich rekordy świata bił w eliminacjach, a tutaj starał się zachowywać siły na finały. Trzeba spojrzeć obiektywnie, że organizm 31- latka o wiele trudniej się regeneruje niż 18-latków, z którymi rywalizował.
Zacząl fenomenalnie, zdobywając złoty medal z kolegami w sztafecie 4x100m stylem dowolnym, następnie ten sam medal uzyskał na 200m stylem motylkowym (na tym dystansie najbardziej mu zależało, bo właśnie w tej konkurencji zaczynał, a w Londynie został zrzucony z tronu i zdobył “tylko” srebro), a chwilę później wygrał z kolegami sztafetę 4x200m dowolnym. Potem dołożył złoto w tej samej konkurencji, tylko że indywidualnej. Następnie zdobył srebro na 100m stylem motylkowym, a przegrał ze swoim fanem, który 8 lat temu zrobił sobie z nim zdjęcie i uważał Michaela za swojego idola.
Ostatnim występem Michaela Phelpsa był udział w złotej sztafecie na 4x100m, ustanawiając nowy rekord olimpijski. Łącznie na tych Igrzyskach na 6 startów zdobył 5 złotych i jeden srebny medal, ale co ważniejsze, pokazał, że każdy człowiek może upaść, ale najważniejsze, aby zawsze wstawać i walczyć do końca.
23 złote medale, 3 srebrne i 2 brązowe – z takim dorobkiem Michael Phelps pożegnał się z igrzyskami olimpijskimi. Jak zaznaczył, definitywnie zakończył karierę i planuje teraz spokojne i szczęśliwe życie u boku najbliższych. Co ciekawe, ma więcej medali niż wiele krajów takich jak Portugalia, Peru czy Argentyna.