Czego nauczył mnie pierwszy maraton?
Jest piękny rok 2014, w którym właśnie ukończyłem pierwszy raz dystans połowy Ironmana. Czuje, że jestem naprawdę w świetnej formie, szczególnie biegowej. Temat maratonu parę razy przechodził mi przez myśl, ale cały czas myślałem, że jestem za młody. W końcu mój Wujek (a przy okazji mój Ojciec Chrzestny), który ma za sobą wiele maratonów i ultramaratonów namówił mnie na start na tym królewskim dystansie 😀
Start ten zapamiętam na pewno do końca życia, gdyż nauczył mnie wielu rzeczy. Wiem, że takich wpisów jest wiele i dla każdego maraton wygląda inaczej, ale i tak stwierdziłem, że się podzielę swoim lesson learned.
1.Nie zawsze jest nasz dzień
Przede wszystkim to nie był mój dzień. Tak jak 2 miesiące wcześniej w dzień startu w triathlonie czułem się fenomenalnie, tak w dzień maratonu czułem się mega słabo. Od pierwszego kilometra czułem, że ciężko mi się biegnie. I tego nie da się przeskoczyć. Tak się czasami dzieje i musimy być na to przygotowani i zniechęcać się tylko po prostu walczyć.
2. Trzaskać kilometry
To był w sumie mój pierwszy sezon kiedy zacząłem biegać dłuższe dystanse i zdecydowanie czułem, że jestem za mało wybiegany. Do maratonu trzeba wybiegać dużo kilometrów, aby przygotować szkielet, mięśnie i narządy na taki wysiłek. Naprawdę warto poczekać z 2-3 lata z pokonaniem maratonu. Tym bardziej, że maraton zniszczy naszą szybkość, którą później wytrenować będzie bardzo ciężko.
3. Odpocząć
Dzień przed maratonem trzeba odpocząć. Ja jadąc na maraton też o tym niby pamiętałem, ale trochę z Wujkiem chodziliśmy po Poznaniu, trochę po targach i jakoś pod koniec dnia czułem, że mam mega zmęczone nogi. Dodatkowo przez cały dzień wypiłem z 3 kawy co przełożyło się na to, że miałem problemy z zaśnięciem.
4. Zadbać o buty
To jest jeden z ważniejszych elementów biegania. Tak jak uważam, że możemy biegać w najzwyklejszych ciuchach, to buty uważam, że powinny być jak najlepsze. Szczególnie powinny być dobrze dobrane do naszej stopy (w tym celu warto wybrać się do specjalistycznego sklepu w którym zrobią nam badanie stopy i dobiorą do niej buta – ja polecam Sklep Biegacza w Gdyni, gdyż nie pracują tam zwykli sprzedawcy, ale świetni biegacze). Ja buty miałem dobrze dobrane, ale były one mocno zajechane. Miały już swoje kilometry i mimo tego, że zastanawiałem się, aby kupić nowe buty, w końcu się na to nie zdecydowałem. Z perspektywy czasu stwierdzam, że naprawdę warto pobiec maraton w świeżych butach. Oczywiście ważne jest abyśmy kupili je z 3 tygodnie przed biegiem, aby je rozbiegać. Przebiegnięcie maratonu w nowiutki butach też może się skończyć tragicznie.
5. Cieszyć się z biegania
Przed maratonem miałem ambitne cele, na trasie kiedy zobaczyłem, że coraz gorzej mi idzie zrobiło mi się smutno i traciłem radość z biegania. To jest błąd. Obojętnie jak Ci idzie, uśmiechnij się biegniesz maraton marzenie wielu osób, dlatego nie ma co się smucić trzeba się cieszyć.
6. Równomierne rozłożyć siły
Mimo, że od początku biegło mi się słabo to i tak starałem się trzymać zakładane tempo. Skończyło się tym, że drugą połowę dystansu umierałem. A jeszcze dzień wcześniej się śmiałem z takich osób. Jeśli nie jesteśmy idealnie przygotowani to lepiej zacząć powoli i przyspieszyć w drugiej części dystansu.
Na maraton zawsze przyjdzie czas
Zdecydowanie warto poczekać z przebiegnięciem maratonu. Lepiej skupić się na krótszych dystansach, wyrobić sobie szybkość i dopiero potem zmierzyć się z tym królewskim dystansem. Z wiekiem organizm staje się wytrzymalszy co jest kluczowe na dystansie maratonu.
A na koniec niespodzianka filmik z finiszu z którego możecie pomyśleć, że rywalizowałem w zawodach dla inwalidów, ale to właśnie finisz z mojego debiutu w maratonie w Poznaniu w 2014.