Sezon maratonów powoli dobiega końca, ale przed nami jeszcze kilka ciekawych wydarzeń. Jednym z nich jest Amsterdam Maraton, podczas którego możemy być świadkami kolejnego niezwykłego startu. Weźmie w nim udział rekordzista świata na 5000 i 10000 metrów Kenenisa Bekele, uważany za jedynego który obecnie może dorównać Eliudowi Kipchoge. Czy będziemy świadkami kolejnego rekordu świata?
Pierwsza część sezonu dla Bekele nie była udana, zajął szóste miejsce podczas maratonu w Londynie z czasem 2:08:53, daleko odbiegającym od jego możliwości. Przegrał wówczas m.in. z obecnym rekordzistą świata w maratonie Eliudem Kipchoge (2:04:17 1 miejsce) oraz Mo Farahem (2:06:21 3 miejsce), a także z niekorzystną temperaturą, dochodzącą momentami do 24 stopni.
Od tego momentu Kenenisa Bekele wystartował tylko w jednych zawodach. Niecały miesiąc po Londynie wygrał 10 mil w szwajcarskim Brnie z czasem 46:47. Brak startów przez pięć miesięcy pokazuje, że Bekele chciał się skupić całkowicie na treningu i przygotowaniu formy, która umożliwi mu walkę o rekord świata. Trzykrotny mistrz olimpijski na 5000 i 10000 metrów, nieustannie szuka odpowiedniego kilometrażu. Etiopski mistrz jest zawodnikiem, który podczas swojej kariery na bieżni pokonywał stosunkowo niewielką ilość kilometrów w porównaniu z innymi biegaczami z czołówki – 130 kilometrów na tydzień. Przed debiutem w paryskim maratonie, biegał średnio 180 – 200 km. Pomimo wygranej z najlepszym debiutem w historii maratonu (2:05:03), czuł się nieco przetrenowany oraz od 27 km zmagał się ze skurczami. Bekele jest nadal posiadaczem trzeciego najlepszego czasu w maratonie 2:03:03, ustanowionego w 2016 roku w Berlinie.
Głównym przeciwnikiem Kenenisy będzie zwycięzca ubiegłorocznej edycji, a zarazem rekordzista trasy Lawrence Cherono (2:05:09). Co jest również jego najlepszym wynikiem na królewskim dystansie. Zawodnicy mieli okazję zmierzyć się podczas tegorocznego maratonu w Londynie. Górą był Bekele, a Cherono uplasował się o jedną lokatę niżej z czasem 2:09:05. Podobnie jak utytułowany Etipczyk, Cherono w tym roku startował niewiele. Ostatnim jego występem był półmaraton w Buenos Aries 26 sierpnia 2018, ukończony z czasem 61:58. Do tej pory Kenijczyk wystartował w swojej karierze łącznie w czterech maratonach, a ten rok będzie pierwszym kiedy wystąpi w dwóch podczas jednego sezonu.
Ciężko powiedzieć w jakiej formie jest teraz Bekele, ale przecieki z Etiopii mówią, że jest w tej chwili na swoim najwyższym sportowym poziomie. Jeśli jest tak naprawdę to Cherono nie ma szans w walce z utytułowanym rywalem z Etiopii. W takiej sytuacji możemy liczyć na samotny bieg Bekele w pogoni za czasem. Organizatorzy maratonu w Amsterdamie nie przedstawili innych maratończyków z elity co oznacza, że może to być bieg skrojony typowo pod Bekele i po rekord świata? Wielu stawiało Kenenise jako jedynego, który może pobić poprzedni rekord świata 2:02:57 oraz być tym jedynym, który się zbliży do granicy dwóch godzin. Wszystko przez znakomite podstawy wypracowane na bieżni oraz niesamowite rekordy świata na dystansie 5000 i 10000 metrów. Niestety kontuzje oraz ciągłe szukanie odpowiedniego treningu spowolniło karierę maratońską. Jak sam wielokrotnie powtarzał, rekord świata w maratonie jest jego wielkim marzeniem. Bekele to wojownik i jeśli nadarzy się okazja będzie chciał ją wykorzystać. Dodatkowo biega bardzo efektownie, nie boi się atakować, co nadaje dodatkowego uroku każdym zawodom.
Trasa w Amsterdamie sprzyja szybkiemu bieganiu. Jeśli będą panowały korzystne warunki atmosferyczne wówczas Bekele może zbliżyć się do osiągnięcia Eliuda Kipchoge z Berlina, a nawet go pokonać. Osobiście uważam, że Bekele pobiegnie w granicach 2:02 – 2:03, a nowy rekord nie padnie. Przed 36 letnim Etiopczykiem ostatnie sezony kariery i kto wie może ostatnia szansa na rekord świata.
Transmisja od 9:30 21 października 2018 roku na antenie Eurosportu 2.