Rytuały przedstartowe
Sezon startów w pełni, więc poniżej krótki tekst o moich rytuałach przedstartowych. Oczywiście nie wszystkich, bo nie można odsłaniać wszystkich kart, ale myślę, że każdy znajdzie wśród nich coś dla siebie.
W weekend przed zawodami lubię zrobić ostatni mocny trening przed triathlonami jest to zakładka. Lubię zrobić dany trening konkretnie w dzień kiedy będę miał zawody. Musi to być mocny trening, aby dobrze mnie pobudził. Poniedziałek robię sobie wolny. Przed Samorin poszedłem do fizjo (bardzo polecam) Wtorek zazwyczaj biegam i robię parę przyspieszeń w tempie startowym. Środa to jazda na rowerze, czasem zakończona jeszcze krótkim bieganiem.
Czwartek zazwyczaj robię open water, jeśli jest zimno biorę piankę i idę na krótkie pływanie na basenie. Ważne jest dla mnie, aby rozpływać się w piance.
Dwa dni przed zawodami robię sobie totalny dzień wolny (Choć przed Elblągiem zrobiłem odwrotnie) . Odpoczywam, staram się mało chodzić. Sprawdzam sprzęt oraz czy wszystko mam. Analizuję trasę, wizualizuję sobie start, aby wszystko przemyśleć, tzn. co i kiedy mam zrobić. Robię także ostatnie zakupy, aby mieć wszystko przygotowane. Wieczorem lubię obejrzeć sobie relaksacyjny film i szybko położyć się do łóżka. Ważne jest, aby na chwilę się wyłączyć i nie myśleć o zawodach.
Dzień przed zawodami rano robię krótką przejażdżkę na rowerze, aby sprawdzić sprzęt – czy podczas czyszczenia nic nie popsułem 🙂 Jeśli sprzęt trzeba wstawić dzień wcześniej do strefy, to oczywiście to robię. Wieczorem robię ok. 3 km luźnego wybiegania, zakończonego przebieżkami, aby pobudzić organizm. Oczywiście dzień przed zawodami musi być carboloading, więc zawsze jem makaron lub kaszę z lekkim sosem. Lubię sobie przygotować dzień wcześniej cały strój i wszystkie potrzebne rekwizyty. A w triathlonie jest ich sporo 😀
Poza tym oglądam sobie różne triathlonowe filmiki np. z Janem Frodeno, aby pozytywnie się naładować, a także posłuchać muzyki. To sprawia, że jestem odpowiednio zmotywowany i bojowo nastawiony do startu. Szybko kładę się spać, ale zazwyczaj mam problem z zaśnięciem, dlatego ważne jest, aby przez cały tydzień chodzić spać wcześniej.
Rano wstaję i zazwyczaj szykuję sobie różne rzeczy na śniadanie, aby ostatecznie wybrać to, na co będę miał ochotę. Zazwyczaj są to bułki z nutellą/dżemem, jogurt ryżowy i oczywiście kawa. Godzinę przed startem lubię zjeść energetycznego batona, ostatnio jest to Clif.
Następnie udaję się na start. Uwielbiam ten moment napięcia i ekscytacji przed startem. Uwielbiam zawody, uwielbiam rywalizację i zawsze nie mogę się doczekać zawodów 😉 Sprawdzam sprzęt w strefie zmian. Lubię też chwilę przed startem pobyć sam, zebrać myśli, przemyśleć najbliższe zadania, które mam do wykonania. Robię krótką rozgrzewkę na lądzie, ubieram piankę, jem żela, chwilę popływam i staję na linii startu.
A Wy macie jakieś rytuały przedstartowe ?