Marta Szachta – Wywiad #35

Marta Szachta – Wywiad #35

Dziś zapraszamy na rozmowę z Martą Szachtą trenerką Adidas Runners Tricity

 

Marta, mija rok odkąd dołączyłaś do Adidas Runners jako Trener. Powiedz jak do tego doszło, że dostałaś zaproszenie do tej funkcji?

Tak, to już rok! Sama nie mogę uwierzyć, że minęło już tyle czasu. 

Napisał do mnie znajomy trener, że w AR szukają nowej trenerki i czy byłabym zainteresowana współpracą. Od razu się zgodziłam i przystąpiłam do rekrutacji. Pamiętam jak bardzo stresowałam się rozmową z ludźmi z adidasa. Wiedziałam, że nie jestem jedyną kandydatką, a bardzo mi na tym zależało. Po paru spotkaniach otrzymałam telefon, że chcieliby, abym dołączyła do trójmiejskiej ekipy, i w ten sposób zostałam członkiem tej cudownej społeczności. 

 

A jakbyś miała powiedzieć czym jest Adidas Runners, dla osoby, która pierwszy raz słyszy o tej nazwie? 

O projekcie AR mogę mówić naprawdę dużo. Jest to grupa biegowa, która spotyka się trzy razy w tygodniu na treningach, aby dążyć do wyznaczonych sportowych celów. AR to ludzie, którzy nie tylko wspólnie trenują, ale także mocno się wspierają! Umawiają się na zawody, ustawiają się na treningi poza naszymi propozycjami oraz wyznaczają sobie wspólne sportowe wyzwania. W naszej społeczności jest miejsce dla każdego, niezależnie od tego jakiego jest wyznania, jaki ma kolor skóry, skąd pochodzi, co lubi, czy biega szybko, czy wolno itd. Zależy nam, żeby wszyscy czuli się tutaj dobrze, nikt nikogo nie krytykuje, jesteśmy jedną wielką sportową rodziną, w której każdy może poczuć się swobodnie.

 

I jak podsumujesz ten rok jako Trenerka?

To był wspaniały rok! Pełen emocji, nowych znajomości, przyjaźni i doświadczeń! Projekt jednoczy ludzi, których wspólnym mianownikiem jest bieganie. Prowadzimy treningi, pomagamy ludziom w bieganiu, a skutkiem ubocznym jest tworzenie niesamowitej grupy ludzi, która fantastycznie się rozumie i wspiera. Osoby, które do nas przychodzą nie tylko ciężko razem trenują, ale po prostu lubią swoje towarzystwo. Ten projekt sprawia, że słowa “ludzie dla ludzi” naprawdę mają sens!

 

Macie też wydarzenia skierowane stricte do kobiet, możesz powiedzieć trochę więcej o nich?

Uwielbiam te nasze babskie treningi! Kobietki są najlepsze pod słońcem, bardzo się rozumiemy i wspieramy! Raz w miesiącu spotykamy się na wspólnym wybieganiu, po czym idziemy na pyszną kawkę i ploty. Jest to również okazją do porozmawiania o typowo babskich sprawach. Trening nazywa się “With Women We Run” i pochodzi od akcji społecznej adidasa, w której celem było zwrócenie uwagi na problem molestowania wśród kobiet, który jest naprawdę bardzo powszechny. Treningi mają na celu wsparcie kobiet oraz tworzenie społeczności, w której czują się bezpieczne.

A zdradzisz jakie macie plany na przyszły rok jako Adidas Runners, wprowadzicie jakieś nowości?

Póki co mogę tylko powiedzieć, że dalej będziemy prowadzili treningi we wtorki, czwartki i soboty. We wtorki zapraszamy na technikę biegową, czwartki na trening interwałowy a w sobotę na speed squad gdzie w grupie biegamy mocniejsze treningi. Plan działania na przyszły rok jest cały czas omawiany i niestety nic nie mogę zdradzić. Na pewno będzie fajnie! 

 

A cofnijmy się do Twoich sportowych początków, jak zaczęła się Twoja sportowa przygoda?

Moja przygoda z bieganiem rozpoczęła się w wieku 9 lat, kiedy pierwszy raz wzięłam udział w zawodach lekkoatletycznych. Tam dostrzegł mnie trener Wojciech Światczyński, któremu zawdzięczam całą moją miłość do sportu. Zadzwonił do moich rodziców i spytał, czy mógłby wziąć mnie pod swoje skrzydła. Rok później zakwalifikowałam się na mój pierwszy finał Czwartków Lekkoatletycznych, gdzie startowałam na 300m. Jako dziecko uwielbiałam trenować, podczas biegania czułam się jak ryba w wodzie, nic nie sprawiało mi takiej przyjemności. Treningi były też formą spędzania wolnego czasu. W klubie, w którym trenowałam mieliśmy naprawdę fajną ekipę treningową, bardzo się przyjaźniliśmy. 

Który z Twoich sportowych startów zapamiętałaś najbardziej w tym sezonie?

O dziwo ten sezon był pełen wyjątkowych startów, do każdego wracam z jakimś sentymentem i dobrymi wspomnieniami. Jeśli jednak mam wymienić ten jeden szczególny to będzie to ChampionMan Duathlon Czempiń.  Po totalnej klapie na MP w Rumii w Czempiniu powalczyłam z naprawdę dobrymi zawodniczkami, kończąc rywalizację na 3 miejscu open. Na mecie się popłakałam bo w ogóle się tego nie spodziewałam. W Czempiniu po prostu wszystko zagrało jak trzeba!  

A gdybyś miała w całym swoim życiu wybrać takie najlepsze zawody?

Mam takie dwa starty, do których wracam szczególnie. Pierwsze to moje ostatnie Mistrzostwa Polski na bieżni w Białej Podlaskiej w 2015 roku, gdzie startowałam na 800m i ustanawiałam swoją aktualną życiówkę. Biegałam tam w najgorszych warunkach pogodowych, w jakich kiedykolwiek mogłam biegać na stadionie! Zmagałyśmy się z jedną wielką ścianą deszczu, a stadion bardziej przypominał basen. Po biegu eliminacyjnym dostałam się do finału B, w którym nie musiałam startować, bo nie liczył się do końcowej klasyfikacji. Pamiętam, że przed biegiem pokłóciłam się z moim trenerem i obrażona stanęłam na starcie. To chyba był klucz do mojej życiówki haha. Ostatnio nawet wspominaliśmy z trenerem Wojtkiem, że pamiętamy każdy szczegół tamtego dnia. 

Drugie zawody, które często wspominam to mój pierwszy maraton, który postanowiłam pobiec po półtora rocznej przerwie od biegania spowodowaną wyjazdem za granicę żeby dorobić sobie na studia. Bez przygotowania przebiegłam górski maraton w Szkocji, gdzie nabawiłam się małej kontuzji, ale zarazem przypomniałam sobie, jak bardzo kocham biegać i jak bardzo tego potrzebuje. 

Co sądzisz o triathlonie?

Kocham triathlon! Tam są mega emocje i nie ma nudy! Mimo, że nigdy go nie posmakowałam na własnej skórze w roli kibica bardzo się spełniam! W triathlonie naprawdę dużo się dzieję, trzeba być nie tylko nieźle wytrenowanym ale i mieć super sprzęt. Zawsze się śmieję, że triathlon trzeba albo kochać albo mieć kupę kasy żeby go uprawiać. Triathloniści to naprawdę twardziele, którzy robią to z miłości do dyscypliny.

 

Widziałem, że startowałaś parę razy w duathlonie, więc oczywiście musi paść pytanie – kiedy triathlon?

Już niedługo, zadebiutuję w tym roku w Przechlewie. Nie mogę się doczekać! 

 

A w czym widzisz, największe braki u zawodników?

Zawodników często trzeba stopować, ludzie zapominają że trening to długotrwały proces, a każda jednostka składa się w drugą jak puzzle. Treningi często wykonywane są za mocno, co zupełnie nie przekłada się na start a jedynie powoduje zmęczenie i rozczarowanie. Często długo trwa zanim zawodnik zrozumie, że treningu nie trzeba wygrywać. Sama w sumie przez to przechodziłam haha. 

A masz jakiś wymarzony bieg w którym chciałabyś pobiec?

Tak, chciałabym kiedyś wystartować w UTMB. Po moim pierwszym górskim maratonie dużo się naczytałam o tym starcie i jest to takie moje małe marzenie.

 

A kto jest Twoim sportowym idolem?

Kiedyś był nim zdecydowanie Scott Jurek. Teraz nie mam chyba nikogo konkretnego. Jest wielu sportowców, którzy mocno inspirują i dają kopa motywacyjnego! 

 

Jakie masz plany na przyszły sezon?

Wiosną skupiam się na duathlonie, chciałabym odbić sobie zeszłoroczny start w Rumii. Biegowym celem jest złamać 18min na 5 km, no i jak już wcześniej mówiłam zadebiutuję w triathlonie. 

Dodaj komentarz