Karol Kaczmarczyk

Karol Kaczmarczyk – powrót po kontuzji -Wywiad #27

Karol Kaczmarczyk – powrót po kontuzji -Wywiad #27

Zapraszamy do lektury wywiadu z Karolem Kaczmarczykiem, który nie dawno wrócił do startów po wyleczeniu kontuzji. Opowiada o tym, czego nauczyła go kontuzja, co porabiał w czasie kwarantanny, kto jest jego idolem, a także jakie ma rytuały przedstartowe.

1. Jak zaczęła się Twoja przygoda ze sportem?

Sport zawsze towarzyszył w moim życiu. Z początku było to zamiłowanie do piłki nożnej, gdzie przegrałem kilka dobrych lat w lokalnym klubie. Z biegiem czasu coraz bardziej zaczęło mnie ciągnąć do sportów indywidualnych, gdzie możesz liczyć tylko na siebie. Zacząłem biegać, dużo biegać.. Pierwsze zawody na 10km.. Pierwszy medal, radość ale nadal to nie było to. W związku z tym, że od młodych lat na bieżąco obserwowałem triathlon w Suszu, zawsze gdzieś mi on siedział z tyłu głowy. Zacząłem pływać (całe 2 tygodnie przed startem) i kolejne wyzwanie. Aquathlon w Suszu (750m pływania – 5.7km biegu). Wyszedłem z wody jako trzeci, kończąc zawody na miejscu szóstym. Szok. Miałem predyspozycje do szybkiego pływania. Wtedy już wiedziałem, że triathlon to będzie to. Otrzymałem propozycję o wstąpienie do klubu Triathlonowego w Suszu (UKS TRS Susz) i tak już leci dobre 7-8 lat z różnymi przygodami.

2. Co sprawiło, że ostatecznie wybrałeś triathlon?

Wybrałem sporty indywidualne, ponieważ lubię pracować na swój sukces i nie być zależnym od innych. Na treningu jestem zdyscyplinowany, daję z siebie 100% i na lini startu wiem, że mogę liczyć tylko na siebie. W sportach grupowych jesteśmy mimo wszystko zależni też od innych osób, razem pracujemy na ten sukces, a nie zawsze każdy jest tak samo zaangażowany. Triathlon uczy pokory, dobrej organizacji, planowania.. W głowie toczą się wojny mysli (szczególnie w stanach ekstremalnego wycieńczenia). To buduje charakter. To coś więcej niż sport. Daje doświadczenia, dzięki którymi lepiej radzimy sobię w życiu z problemami.

3. Ile czasu poświęcasz tygodniowo na treningi i jaki mniej więcej robisz kilometraż?

To zależy, czy przygotowuję się pod konkretne zawody oraz od okresu prygotowawczego. Zimę lubię wykorzystać do budowania siły biegowej i tego biegania zawsze u mnie było najwięcej ok. 80-100km w tygodniu. Potem w zależności, czy mam ustalony kalendarz startowy od stycznia zaczynam balansować trening na 3 dyscypliny i modyfikować go z biegiem czasu. 

 

4. Ostatnimi czasy leczyłeś kontuzje, jakie wyciągnąłeś z tego czasu wnioski ?

Miałem czas, żeby odetchnąć i przeanalizować wiele spraw. Czasem nie warto jest podejmować ryzyko, kosztem zdrowia. Zacząłem lepiej słuchać swojego organizmu oraz nauczyłem bawić się treningiem i czerpać z tego większą przyjemność. Zauważyłem, że jeśli się podejdzie do treningu z głową bez przesadnego zajeżdżania się to można robić dużo lepsze wyniki. 

5. Jakie to uczucie wrócić po kontuzji do zawodów?

Wrócić po kontuzji do ścigania się w zawodach triathlonowych to trochę jak ucieczka z klatki. Nie ma tutaj negatywnych emocji, jest tylko euforia. Nigdy tak dobrze nie kończyło mi się etapu pływackiego w triathlonie, pomimo braków w treningu. Ludzki organizm to niesamowicie skomplikowana maszyna. A po takiej przerwie, chce się więcej i więcej.

6. Jak wykorzystałeś czas kwarantanny?

Dzięki czasie kwarantanny nadarzyła się okazja, by popracować nad mobilnością oraz wzmocnić swoje słabsze strutktury mięśniowe. Często brakuję czasu na trening uzupełniający. A w późniejszym terminie fajnie potrafi to zaoowocować. Dodatkowo zacząłem trochę eksperymentować w kuchni i znalazłem coś nowego dla siebie, bo jednak jedzenie w sporcie odgrywa tutaj sporą rolę.

 

7. Nad czym teraz chciałbyś popracować w treningu?

Od czasu kiedy pływanie przestało mi sprawiać ból w okolicy operowanej, napewno chciałbym to wykorzystać i popracować trochę nad swoim pływaniem. A jest tutaj sporo do poprawy. 

 

8. Masz jakiegoś idola, który Cię inspiruje?

Chyba jak każdy, kto zaczynał miał swojego idola. Taką małą inspirację. Kiedy wpadłem w wir triathlonu, oglądałem sporo zawodów ze świata. Zawsze inspirował mnie niemiecki triathlonista Andreas Raelert. Doskonały biegacz, mistrz strategii. Wygrywał zawody w spektakularny sposób. Teraz bardziej do treningu pcha mnie mój własny progress, który z roku na rok jest coraz lepszy.

 

9. Masz jakąś specjalną dietę ? Na co zwracasz uwagę w odżywianiu?

Staram się jadać regularnie i nie głodzić się. Przed treingiem zawsze zjadam taki sam rodzaj posiłku, natomiast różni się on objętościowo w zależności od formy wykonywanego treningu. W ciągu dnia staram się jeść lekkostrawnie oraz przyjmować pełno wartościowe posiłki. Moja dieta jest dość specyficzna, natomiast daje fajne efekty i bardzo dobrze działa na mój organizm.

 

10. A jaką masz radę dla początkujących triathlonistów, którzy zaczynają przygodę ze sportem?

Przede wszystkim nauczyć się słuchania swojego organizmu. To jest najważniejsze. Trenować na swoim poziomie i małymi krokami przeuwać się do przodu w treningu. Nie zajeżdżać niepotrzebnie swojego organizmu, bo trening ma budować formę, a nie kumulować w sobię zmęczenie, które w perspektywie czasu zazwyczaj wywołuje regress. Odpowiednie bodźcowanie organizmu i kontrola..

11. Przechodząc do zawodów, masz jakieś zwyczaje, bez których nie możesz wystartować?

Jeśli chodzi o zwyczaje na dzień przed startem to staram się wieczorem wizualiwować cały możliwy scenariusz, jak może przebiegać mój start oraz obranie strategii. Przedstartowa kolacja, zawsze taka sama na dzień przed zawodami. Sprawdzenie całego sprzętu oraz zoorientowanie się na mapie lokalizację zawodów tak, by uniknąć niepotrzebnych stresujących sytuacji przed samym startem. 

 

12. Wieczór przed zawodami zazwyczaj jest stresujący, co robisz, aby się zrelaksować?

Jeśli chodzi o mnie to staram się nie myśleć za dużo o samym starcie na dzień przed. Wcześniej załatwiam sprawy organizacyjne i najlepiej spotkać się ze znajomymi albo obejrzeć dobry film. Ostatni tydzien przed zawodami jest luźny treningowo, dodatkowo jest większa podaż węglowodanów w diecie dlatego humor dopisuje. Nie specjalnie się stresuję, jeśli wiem, że jestem przygotowany. 

 

13. Które zawody były tymi, które zapamiętasz do końca życia?

Zdecydowanie pierwsze zawody triathlonowe w 2014 roku w Brodnicy na 1/4 IM. Nie liczyłem na zbyt wiele przed startem, brakowało doświadczenia. A ku memu zdziwieniu z wody wyszedłem bardzo wysoko i o dziwo po rowerze utrzymałem pozycję. W tej całej euforii na biegu kompletnie wyłączyłem myślenie i po prostu leciałem po swoje. Co było zgubne.. W triathlonie trzeba być skupionym od startu do mety. W rezultacie pobiegłem o jedną pętle biegową za mało i wbiegajać na mete jako pierwszy zawodnik wiedziałem, że coś tu nie gra.. Chciałem się zawrócić ale było za późno. Przekroczyłem mete, wszyscy chcieli wywiadu, a ja czułem straszne uczucie zażenowania. Nigdy tego nie zapomne. Mimo wszystko bardzo miło to wspominam.

14. Wiele osób bardzo często mówi, że ma problem z motywacją, że się nie chce. Zdarzają Ci się takie dni? Co wtedy robisz?

Nigdy nie potrzebowałem się motywować, nie szukałem tego. Ja po prostu uwielbiam to robić, czuć uczucie zmęczenia, rywalizacji. Natomiast zdaża się czasami, że za oknem jest straszna wichura, a jest się podmęczonym poprzednimi jednostkami treningowymi z poprzednich, to czasem się najzwyczajniej nie chce. Natomiast mimo wszystko zawsze tą wojnę myśli wygrywam, bo wiem jak dobrze się będę czuł, wracając z takiego treningu. I ten zastrzyk endorfin na resztę dnia. 

 

15. A między treningami i pracą jakie masz sposoby na relaks?

Zdecydowanie taniec. Odcinam się od reszty świata i objawia się we mnie moje drugie oblicze. Jako formę relaksu lubię nocne przechadzki po większych miastach. Dobre książki związane z psycholgią oraz medycyną. Uwielbiam spędzać aktywnie czas ze znajomymi, czy najzwyczajniej wyjść się pobawić na imprezie. 

 

16. Jakie masz plany na dalszą część sezonu?

Chciałbym się sprawdzić jeszcze na jednej imprezie triathlonowej i kilku biegowych, by wyszukać moje niedoskonałość i wyregulować je, wchodząc w trening przygotowawczy na przyszły rok. 

A potem tydzień biegania rekreacyjnego po Polskich tatrach.

17. Jakie jest Twoje marzenie i jak wyobrażasz sobię swoją sportową przyszłość?

Napewno będzie to coś ekstremalnego. Mam sentyment do gór i biegania po nich. Później może wspinaczka, albo sporty wodne. Czas pokaże. Jeśli chodzi o triathlon to ukończenie pełnego dystansu z przyzwoitym wynikiem, gdzieś poza Polską. Moje marzenie – nieustanny rozwój w tańcu oraz w pracy zawodowej.

 

Dodaj komentarz