Największa firma, która organizuje triathlony – Ironman musiała odwołać lub przełożyć wszystkie zawody. W mgnieniu oka założyli platformę do wirtualnej rywalizacji.
Platforma nazywa się Ironman Virtual Club i działa podobnie jak Strava. Wrzucamy nasze treningi z zegarków lub aplikacji, a następnie dostajemy za to punkty, które możemy wymieniać na zniżki w sklepie Ironmana. Na stronie są różne wyzwania, a także porady od znanych trenerów. Np. propozycje treningów, które pozwolą nam poprawić nasz wynik na 10km albo jazdę TT. Dodatkowo, co weekend mamy zawody na różnych dystansach z serii Ironmana, oczywiście wirtualne. Pływanie jest zastąpione biegiem. W zeszłym tygodniu po raz pierwszy od miesiąca poszedłem pobiegać i stwierdziłem, że to dobry moment, aby w weekend po raz pierwszy ukończyć takie wirtualne zawody. Czekał mnie dystans olimpijski, czyli 3km biegu, 40km jazdy na rowerze i 10km biegu. Miałem na to czas od godziny 20:00 w piątek do 13:59 w niedzielę czasu polskiego. Dyscypliny mogę wykonać w dowolnej kolejności. Każda musi być osobnym treningiem i dystans może maksymalnie różnić się +/- o 1km.
Jako że długo nie biegałem, stwierdziłem, że biegi pokonam luźno, a postaram się mocno pojechać część rowerową. Unikam tłumów, dlatego postanowiłem, że pierwszy bieg wykonam w piątek o godzinie 22:00. Przebiegłem 3km w tempie 4:15. Po powrocie do domu sprawdziłem, że ok. 23:00 wiele osób już ukończyło całe zawody. Następnego dnia poszedłem pobiegać o 7:00. 10km po 4:50. Patrząc na życiówkę na dychę, to moje tempo było dość wolne, ale na ściganie jeszcze przyjdzie czas. Trochę odpocząłem i następnie czekała mnie próba 4okm na rowerze. Unikam jazdy na dworze, dlatego próbę wykonałem na trenażerze na platformie Zwift. Wybrałem bardzo płaską trasę i poleciałem ogień. Tempo 37,4km/h – czas 1:04:13.
Ogólny czas zawodów to 2:06:05.
Regularnie sprawdzałem platformę i coraz bardziej dziwiły mnie wyniki niektórych, którzy nagle osiągali niesamowite rezultaty.
Ostateczne wyniki ukazały się w poniedziałek i jestem 1420 na 14258 osób i 86 w kategorii na 734.
Oto wyniki najlepszych. Patrząc na nie, można mieć wrażenie, że są wręcz niewiarygodne. Widać, że wciąż brakuje dobrej weryfikacji osób, które startują. Oszukać jest bardzo łatwo. Na rowerze możemy źle skalibrować nasz trenażer. O wiele trudniej oszukać na bieganiu, ale myślę, że tam też są ciekawe pomysły na to, jak oszukać system.
Po zawodach mieszkańcy Stanów mogą zamówić sobie pakiet finishera za 25 dolarów (Medal i maseczka) lub za 35 dolarów (Medal, maseczka i czapka).
Już w ten weekend 5 edycja wirtualnych zawodów. Tym razem dystans Ironman 70.3.
Podsumowując, myślę, że jest to fajna zabawa i motywacja w tym trudnym czasie bez zawodów. Jednak na wyniki trzeba patrzeć z przymrożeniem oka. Najważniejsze, aby się zbytnio nie zamartwiać i pozostać osobą aktywną!