Droga Janka do Ironmana #1

Droga Janka do Ironmana #1

Tak jak zapowiadałem na swoim Facebooku, zapisałem się na pełen dystans Ironmana, który odbędzie się 8 sierpnia przyszłego roku w Gdyni. Chciałbym rozpocząć serię wpisów “Droga Janka do Ironmana”, w których będę opisywać swoją drogę.

 

Zacznę od tego, że kusiło mnie, aby już wcześniej wystartować na pełnym dystansie Ironmana. Jeszcze zanim zacząłem trenować triathlon, pamiętam jak kiedyś w czasie rozmowy z kolegą Piotrkiem dyskutowaliśmy o tym dystansie – 3,8 km pływania, 180 km roweru i 42,2 km biegu. Doszliśmy do wniosku, że trzeba brać niezłe koksy, aby to ukończyć 😀 I w sumie to i tak szacun, że na dopingu ludzie kończą te zawody 😀 Przez te parę lat perspektywa mi się zmieniła i myślę, że udowodnię, iż da się ukończyć te zawody na naturalnym dopingu, czyli wsparciu kibiców 😀
Kiedy zacząłem trenować triathlon, to dystans Ironmana wydawał się mityczny, ale wiedziałem, że kiedyś będę musiał stanąć na starcie. Jednak według różnych opinii w takich zawodach powinno się wystartować dopiero, kiedy nasz organizm dojrzeje i przestanie się rozwijać, czyli koło trzydziestki. W Polsce w paru miejscowościach odbywają się zawody na dystansie IM .W Malborku, Borównie-Bydgoszczy i w Wolsztynie. Są to jednak zawody nieoficjalne bez “loga Ironmana”. Nie ukrywam, że moim marzeniem było zadebiutować na tym dystansie w certyfikowanych zawodach IM właśnie w mojej ukochanej Gdyni, wśród rodziny i przyjaciół, na trasie, którą doskonale znam. Dlaczego? Jak już robić taki dystans, to w miejscu, w którym będzie doskonała atmosfera, a właśnie tak jest na zawodach w Gdyni. Dodatkowo, ściganie się po trasie, którą doskonale znam również ułatwi mi zadanie.
Stwierdziłem, że będę dokumentował przygotowania do tych zawodów. Dla kogo? Przede wszystkim dla siebie, aby mieć spisane te przygotowania w formie pamiętnika,  aby kiedyś za parę lat powspominać, jak wyglądała moja podróż do spełnienia swojego marzenia. Myślę jednak, że jeśli moja misja się powiedzie, może również inni wyciągną z tych wpisów wartościową wiedzę, która też pomoże im ukończyć Ironmana. Dlatego co miesiąc będę publikować wpisy pt.: “Droga Janka do Ironmana”.
Jak będą wyglądać moje przygotowania do poszczególnych dyscyplin w skali makro? Na razie nie korzystam z pomocy żadnego trenera. Jeszcze nie wiem, czy tak będzie do końca. Jeśli chodzi o pływanie, to nie ukrywam, że nad tą dyscypliną nie będę się aż tak skupiać. Na pewno parę razy będę chciał przepłynąć dystans 4 km i nauczyć się pływać energooszczędnie. Jeśli chodzi o jazdę na rowerze, to 180 km po kaszubskich wzniesieniach wygląda groźnie. Jednak wolę chyba taką trasę niż nudną płaską. Na pewno, aby dobrze się przygotować, będę musiał wykonać dużo jazd w optymalnej pozycji i przejechać dużo kilometrów. Tutaj nie ma magii, po prostu trzeba jeździć. Na końcu do przebiegnięcia będę miał 42 km. To będzie najważniejszy moment, dlatego na pewno będę chciał być super przygotowany biegowo. Zamierzam mocno na to postawić. Będę robić zarówno dużo długich wybiegań, jak i biegów w drugim zakresie, a także skupiać się na sile biegowej, która może być kluczowa. Do tego dochodzi na pewno kwestia sprzętu i myślę, że powoli będę myślał nad lepszym rowerem.
Jak będą wyglądać moje przygotowania przez najbliższy miesiąc? Przede wszystkim na razie po prostu trenuję. Nie ukrywam, że w okresie grudzień-luty zazwyczaj bardzo mało się ruszałem, nabierałem trochę kilogramów i nie miałem zbyt dobrej “bazy”. Dlatego staram się jeździć na trenażerze, gdzie na razie po prostu jeżdżę kilometry z lekkimi szybszymi akcentami. Jeśli chodzi o bieganie, to oprócz zwykłych wybiegań, staram się wplatać biegi w drugim zakresie w tak zwanym tlenie. Jeśli chodzi o basen, to na razie unikam chodzenia w to miejsce, aby się nie zarazić. Jak tylko zrobi się tam bezpiecznie, to oczywiście wrócę 😉 Jednak nawet w najgorszym wypadku zacznę wodne przygotowania w czerwcu w czasie pływania open water w morzu.
A jaki chciałbym osiągnąć czas na mecie? Przede wszystkim najważniejsze dla mnie będzie ukończyć te zawody. Po cichu liczę, że uda się złamać 12 godzin. Jednak na pewno oszacować swój czas będę mógł dopiero w czerwcu.
Na pewno w mojej drodze towarzyszyć będzie ALE, czyli świetne odżywki. Czy ktoś jeszcze – zobaczymy 😉
Na początku stycznia na pewno opublikuję wpis podsumowujący moje grudniowe treningi.

Dodaj komentarz