Łukasz Kałdowski – Wywiad #33

Łukasz Kałdowski – Wywiad #33

Długo nie było żadnego wywiadu na blogu, ale wracamy z tekstem wysokiego lotu, gdyż bohaterem będzie triathlonista, który jest pilotem 😉

1. Jeśli dobrze widzę, Twoja przygoda z bieganiem zaczęła się w 2018 roku. Co sprawiło, że zacząłeś biegać?

Hej, na początku chciałbym przywitać wszystkich po drugiej stronie ekranu oraz podziękować za zaproszenie do udzielenia tego wywiadu. Przechodząc do pytania, to tak, biegać na poważniej zacząłem w 2018 roku, a doprowadziła mnie do tego kolejna kontuzja związana z grą w rugby, która ostatecznie była powodem zakończenia mojej „kariery” w tym sporcie, a że wiedziałem, że bez rywalizacji ja raczej nie potrafię, to jakoś tak padło na triathlon a co za tym idzie bieganie, w którym stosunkowo łatwo przychodziły mi nie takie najgorsze wyniki.

2. A jak to było z triathlonem?

Można powiedzieć, że omówione bieganie w moim życiu pojawiło się właśnie z powodu triathlonu, którym właśnie zainteresowałem się w okolicach 2017/18 roku po obejrzeniu filmu, a jakże, „Najlepszy” miałem nawet spróbować swoich sił w rzeszowskim Aquathlonie na początku roku 2018, ale przez wspomnianą wcześniej kontuzję i niewielką ruchomość kostki nie pykło. Pod koniec rehabilitacji wybrałem się natomiast nad zalew Żwirownia w Rzeszowie obserwować 1. edycję Triathlonu Rzeszów i wtedy zapadła decyzja „za rok tu jestem” i rzeczywiście byłem. Szybciutko sprzedałem swojego górala, kupiłem najtańszą dostępną szosę (studencki budżet) czyli Rometa Huragana 1 i zacząłem na czuja trenować. Z perspektywy czasu, pierwsze starty może nie poszły najlepiej, dobrze ani nawet nie średnio w sumie, ale wystarczyło to by stwierdzić, że robimy to dalej i na poważnie.

3. Którą dyscyplinę lubisz najbardziej?

Łatwiej powiedzieć, którą lubię najmniej 😀 Generalnie wynikowo najmocniejszy czuję się na biegu i to zawsze daje dobre odczucia, chociaż kolarsko od swojego biegu bardzo nie odstaję i sama jazda sprawia mi kupę radości. Nie wiem, może najlepszą odpowiedzią na pytanie będzie „DUATHLON” 😀

4. Podobnie jak pewien inny Łukasz aka RunEat, łatwiej Ciebie spotkać na lotnisku, niż w miejscu zamieszkania, bo jesteś pilotem, jak udaje Ci się pogodzić to z treningami?

Pozdrowionko dla Łukasza na wstępie! Wielkim odkryciem nie będzie stwierdzenie, że kluczem jest organizacja czasu. Praca w liniach lotniczych jest według grafiku, który znamy z 2 tygodniowym wyprzedzeniem, więc idzie wszystko zawczasu zaplanować. Sam harmonogram w LOT jest względnie stabilny i nie miałem ani ja ani mój trener teraz większego problemu z rozplanowaniem treningowej roboty. No może ewentualnie podczas dłuższych pobytów poza domem jestem trochę ograniczony bagażem, bo 80% mojej torby to ciuchy do biegania, także czasami nawet nie bardzo jest w czym wyjść wieczorem z hotelu na kolację. No ale są to wybory, które należy podejmować. 😀  Z drugiej strony nie uważam też, że miałbym jakieś super trudne zadanie w tym aspekcie. Wśród amatorów mamy wielu mocnych triathlonistów, którzy do zestawu „praca” + „trening” muszą dołożyć jeszcze elementy „rodzina” i „dzieci”. Tutaj myślę, że się zaczyna wyzwanie.

5. Jakie cechy charakteru i umiejętności są najważniejsze w zawodzie pilota?

Poza zdolnościami i umiejętnościami manualnymi, które nabywamy podczas szkolenia to przede wszystkim spokój, opanowanie, zdolności analitycznego myślenia. W momencie kiedy mamy opanowaną technikę pilotażu i samo latanie odbywa się na poziomie podświadomości najważniejsza staje się szeroko pojęta orientacja sytuacyjna, czyli takie znajdowanie się zawsze o krok przed samolotem.

6. A co jest bardziej niebezpieczne zjazd rowerem 100km/h czy lądowanie samolotem?

Zdecydowanie zjazd rowerem przy takiej prędkości, lądowanie samolotem to jednak manewr z przeogromnym zapasem kontroli, a taki zjazd to jednak (przynajmniej w moim przypadku) byłby gdzieś daleko poza kontrolą.

7. A co z latania przydaję Ci się w triathlonie?

Chyba nic i to uważam, że jest dobre, w kontekście potencjalnego wypalenia się w jednym czy w drugim. Sport jest dla mnie odskocznią od pracy, a praca od sportu i nieźle się równoważą tworząc dobry balans.

8. A masz jakieś zawodowe marzenie?

Zawodowo swoje największe marzenie spełniłem i znajduję się tu, gdzie się znajduję. Dalej chcę się rozwijać, nabierać doświadczeń i dobrze wykonywać swoją robotę. Może kiedyś coś konkretnego się jeszcze w mojej głowie urodzi, ale póki co to dobrze jest jak jest.

9. W przygotowaniach do tego sezonu nad czym się skupiasz?

Nad niczym szczególnym, cały czas mam sporo do poprawy w każdym aspekcie, więc pracuję dalej całościowo. Największą zmianą jest fakt, że rozpocząłem współpracę z 7Pro Team i treningi realizuję pod okiem Igora Siódmiaka, a nie jak wcześniej korzystając z gotowych planów na cały rok. Wyniki Igora i jego zawodników są naprawdę dobre, więc myślę, że zrobimy fajną robotę w 2023.

10. Jakie masz cele na ten sezon?

W pierwszej części sezonu chcę się skupić na cyklu Garmin Iron Triathlon na dystansie 1/4IM i wystartować w 4 edycjach co by załapać się do klasyfikacji generalnej. W międzyczasie kroi się jeszcze start na dystansie olimpijskim podczas Challenge Gdańsk. Startem głównym natomiast na drugą część sezonu będzie 1/2IM w Malborku, gdzie chciałbym rozmienić cztery i pół godzinki, szczególnie, że podczas zeszłorocznego debiutu zabrakło mi 2 minut 😉

11. Powiedz mi jakie masz sposoby na regenerację?

Trzymanie się podstaw, jedzonko i dobre spanko to 90% roboty jeśli chodzi o regenerację. Jak to zaniedbamy, to żadne masaże, super nogawki i inne cuda nie pomogą. No i zarówno jedzenie jak i spanie to też najprzyjemniejsze metody regeneracji 😀

12. Które zawody są tymi, które jakoś szczególnie pamiętasz?

Raczej każde ostatnie, które były – pamięć o zawodach jakoś szybko ulatuje. Start w Rzeszowie w 2021 roku mógłby być takim ewentualnie. Po przerwie covidowej, po 2 latach wróciłem do miejsca, gdzie debiutowałem i poprawiłem się grubo ponad 20 minut, przy okazji stanąłem pierwszy raz na podium w kategorii wiekowej, a to jednak był dopiero mój czwarty start. Też chyba byłem pierwszym zawodnikiem na zwykłej szosie i chyba połączenie tych wszystkich elementów dało mi takiego ostatecznego kopa, że ‘ej ziomek, chyba to Ci wychodzi’. Dwa miesiące potem podczas pierwszej edycji Stoneman Triathlon w Szemudzie na Kaszubach stanąłem na najwyższym stopniu podium w kategorii wiekowej i to też był dla mnie pewien kamień milowy, który na pewno dobrze zapamiętam.

13. A jak wspominasz zawody triathlonowe w Twoim miejscu pracy, czyli na lotnisku?

Dla niezorientowanych, mowa tutaj o Nocnym Duathlonie w Porcie Lotniczym Gdańsk-Rębiechowo, gdzie główną atrakcją była trasa biegnąca drogami kołowania i pasem startowym gdańskiego lotniska, w nocy. Doceniam zamysł organizatora i założenia były na to cudowne. Niestety trochę się namieszało z tą trasą kolarską, gdzie nie pewne miejsce nie zostały odpowiednio dobrze oznaczone, zawodnicy (również ja) też nie do końca ogarnęli temat i pojechaliśmy nie tak jak trzeba, przez co w jednym punkcie przecinały się linie przejazdu i trzeba było naprawdę uważać by nie wpaść na kogoś z naprzeciwka. Niestety w praktyce też oświetlenie lotniskowe mieszało się z lampkami na rowerze i było trochę chaotycznie i trochę niebezpiecznie, i w sumie tych zawodów również nie zapomnę, więc można je dołożyć do poprzedniego pytania. W trakcie rywalizacji już na pewno nic się zrobić z tym nie dało, aczkolwiek myślę, że organizator na pewno wyciągnął wnioski z pierwszej edycji i następna będzie pod tym względem lepiej dopięta. Cała reszta natomiast była naprawdę fajna, a możliwość przebiegnięcia się i przejechania po pasie startowym, drogach kołowania i płycie lotnisko to niezapomniane przeżycie. W tym roku nie planuję startu, ale na pewno będę się przyglądał i w przyszłości może się pojawię znowu.

14. Gdybyś miał do wyboru start w Ironmanie na Hawajch albo w Norsmanie, to które zawody byś wybrał?

Jedno i drugie chciałbym zrealizować, ale jeśli miałbym wybierać to chyba jednak Hawaje. Szukając rywalizacji, ranga Mistrzostw Świata jednak bardziej mnie przekonuje a i chyba klimat też zadziałałby bardziej na moją korzyść, bo jestem raczej z tych ciepłolubnych. No i na Konę trzeba (chociaż nie do końca, wiadomo jak jest) się jednak zakwalifikować i nie trafiają tam osoby z loterii, jak to jest w przypadku Norsemana. Nie mniej, w tym drugim podoba mi się bardzo klimat i wyzwanie przedsięwzięcia, toteż raczej będę próbował od tego roku swoich szans w loterii i jak się uda dostać pakiet startowy to zrobię wszystko by dotrzeć na samą górę.

15. A jakie są Twoje sportowe marzenia?

Wiele ich nie ma, chciałbym się zapisać na liście Polaków SUB9H na dystansie IM. I tak, pełnego dystansu jeszcze nawet nie próbowałem, i choć cel jest dość ambitny, myślę, że spokojnie, małymi kroczkami jestem w stanie do niego dobić. Poza triathlonowo myślałem też o ukończeniu Korony Maratonów, czyli sześc majors maratonów poniżej 18h, ale to na też przyjdzie jeszcze czas.

16. W zeszłym roku dwa razy rywalizowaliśmy na Lotnisku w Gdańsku i Gniewinie, gdzie rywalizujemy w tym roku 😀 ?

No to pytanie, na których z wcześniej wymienionych się Ty pojawisz 😀 Chociaż z moich wyliczeń, zostaje nam chyba w tym roku tylko rywalizacja OPEN, bo mnie parę dni temu metryka przegoniła do kategorii M30 😉

Janek: Mój kalendarz cały czas się zmienia, ale myślę, że gdzieś się pościgamy 😉

 

Dodaj komentarz