DROGA JANKA DO IRONMANA #8 Czerwiec

Z dużym opóźnieniem, ale już jest krótka relacja podsumowująca czerwiec. Podsumowanie lipca pojawi się jutro. Czerwiec był bardzo dobrym miesiącem. Udało się zrealizować wiele jakościowych treningów, jak również wystartować w pierwszych zawodach. Przede wszystkim wróciłem do pływania i co ciekawe, muszę przyznać, że pływałem tak jak rok temu. Wniosek jest jeden – mój poziom był tak niski, że niżej nie mogłem upaść z formą pływacką 😀

Jednak zanim napiszę parę słów o podsumowaniu czerwca, to podzielę się informacją o akcji charytatywnej, którą organizuję z okazji startu w Ironmanie.

Inspiracją był dla mnie Mistrz Świata amatorów – Marcin Konieczny, który przy różnych startach organizuje charytatywne zakłady. Chciałbym, aby mój start nie był tylko dla mnie, ale aby pomógł innym. Dlatego chciałbym, abyście wytypowali, czy ukończę IM i w jakim czasie. Typując, chciałbym, abyście określili w zależności od mojego wyniku, ile wpłacicie na rzecz Pomorskie Hospicjum dla Dzieci. Swoją deklarację wpisujecie w komentarzu na moim FB. Np. wpłacę 10 zł, jeśli ukończysz zawody, 30 zł jeśli złamiesz 12 h. Nie ukrywam, że taka motywacja, że nie lecę tylko dla siebie, ale dla dzieciaków, może dać mi dużo mocy zwłaszcza w czasie maratonu. Po zawodach podam Wam numer konta hospicjum, na które będziecie mogli wpłacić pieniądze.Przy okazji akcji chciałbym zaznaczyć, że nawet małe kwoty takie jak 5, 10 zł mogą mieć duże znaczenie dla takich organizacji. Dodatkowo zachęcam, abyście w nawiasie obstawili czas, w jakim ukończę Ironmana. Tym, którzy będą najbliżej wyślę nagrody. Dodatkowo mała podpowiedź dotycząca mojego wyniku. 2 tygodnie temu na dystansie połowy Ironmana w Suszu miałem czas 5:05 (był tam trochę dłuższy rower). W pełnym Ironmanie celuję w czas poniżej 12 h.

Typować wyniki możecie pod moim postem na fb https://www.facebook.com/photo/?fbid=4499742400036250&set=a.180214611989072

Z dotychczasowych deklaracji przy samym ukończeniu na konto hospicjum powinno wpaść 1000 zł, a przy dobrych wiatrach nawet 2-3 tys. zł 😀

Wracając do czerwca, zacząłem pływać i z każdym treningiem czułem się w tej dyscyplinie coraz lepiej. Skupiałem się na tym, aby przede wszystkim nabijać metry/kilometry w wodzie.

Jeśli chodzi o rower, to dużo jeździłem po trasie Ironmana. Znajomość dróg jest kluczowa. Dzięki temu wiem, gdzie muszę się rozpędzić, gdzie nie muszę hamować, gdzie muszę trzymać pozycję. Trasa jest trudna, ale bardzo ciekawa. Z licznymi podjazdami i zjazdami na pewno milej pokona mi się tę trasę, niż trzymając jedną pozycję na prostej drodze. Mój trening rowerowy wygląda tak, że umawiam się z kimś na trening i o 7 w weekendy ruszamy w długą trasę, którą jedziemy różnym tempem. Szczególnie na podjazdach lubię przyśpieszać. Takie treningi mi bardzo dużo dają.

Czerwiec był też bardzo dobry pod względem biegania. Zrealizowaliśmy z Łukaszem bardzo fajny trening 3 x breaking mile 3x(1,2km 3:51/km + 200m trucht. Ponadto udało się zrealizować:

8x500m śr. 3:40 p.200m trucht

6km 2 zakres 4:12/km

4x3km po 4:16 p.400m

19 czerwca trochę spontanicznie postanowiłem wystartować w pierwszym triathlonie w tym sezonie na dystansie sprinterskim w ramach Challenge Gdańsk. Był to jeden z moich lepszych startów.

Zacząłem od pływania, w którym może nie osiągnąłem super wyniku, ale jak na to, że było to moje trzecie pływanie od września, popłynąłem fajnie. 16:04 na 750 m. Ruszyłem do strefy zmian, gdzie po raz pierwszy wziąłem rower z wpiętymi butami. Zdecydowałem się na to godzinę przed startem. Zaryzykowałem, ale udało się bardzo dobrze wskoczyć na rower i założyć buty, jadąc.

Etap kolarski był świetny. Piękny równy asfalt, szybkie podjazdy, niesamowity przejazd w tunelu pod martwą Wisłą, w czasie którego można było się poczuć jak na wyścigu w Monaco. 20 km pokonałem ze średnią 37 km/h. Jechało się fantastycznie.

Kiedy dojechałem do strefy zmian, zobaczyłem Łukasza. Po szybkiej zmianie wybiegłem na bieg. Tego dnia była sauna. Był to jeden z najcieplejszych dni w roku. Ruszyłem mocno, dobiegł do mnie Łukasz i razem cisnęliśmy. Jak tam razem biegliśmy, zastanawiałem się, czy to zawody, czy po prostu nasze wspólne interwały. Leciliśmy po 4:00. W końcu na około 3,5 km lekko odpuściłem. Czułem, że lecę na limicie. Jednak około 500 m przed metą włączyłem resztki sił i wrzuciłem mocniejszy bieg. Dobiegłem do Łukasza i mocno poleciliśmy do mety. Tym razem lekko wyprzedziłem Łukasza, ale gdyby nie on myślę, że pobiegłbym o wiele wolniej. Średnia wyszła 4:03 min/km. Łączny czas to 1:14:24, życiówka poprawiona o 3 min.

Dodaj komentarz