SYSTEMATYCZNOŚĆ CZY ILOŚĆ?

Dzisiaj tak często spotykam się ze słowami znajomych: Nie mam czasu na trening… Wolę się wyspać… I tak mi to nic nie da… Nie widzę efektów… Każdy z nas na pewno często się zadaje sobie pytanie – dlaczego tak ciężko zacząć trenować? Gdzie znaleźć motywację? A to co wielu ściąga sen z powiek – dlaczego tak ciężko zobaczyć jakiekolwiek efekty?

stairway-1149473_960_720

Właśnie.. Jeszcze dwa miesiące temu też się zastanawiałem nad tym i nie widziałem (pewnie jak wielu) celu robionej 6-weidera czy też codziennego wybiegania. Zaczynałem ciężko, najpierw 3km, potem 5km, 10, 15… Tak samo z ćwiczeniami na brzuch – najpierw 20 minut, potem 30 minut, dziś na luzie godzinę. Wystarczył ponad miesiąc, żebym mógł zobaczyć efekty – 3 kilo w dół, 4cm w pasie a czasy na 10km poprawiane z każdym dniem o sekundy. Co tak naprawdę spowodowało taką poprawę? Pewnie wielu myśli – godziny spędzone na siłowni, bieganie rano i wieczorem, nie rozstawanie się ze strojem sportowym, głodzenie się na siłę… Odpowiedź jest zupełnie inna – nie ilość a jakość.

Po pierwsze systematyczność! Jak mawiał Amerykański pisarz Robert Collier: Sukces to suma niewielkiego wysiłku powtarzanego z dnia na dzień. Dziś mogę stwierdzić, że bieganie pięć razy w tygodniu od pół godziny do godziny, codzienne ćwiczenia brzucha z aplikacją na telefonie oraz zrównoważona dieta mogą powodować cuda. Warto pamiętać o codziennym piciu dużej ilości wody, jedzeniu zdrowych posiłków (nie znaczy, że niedobrych) i po prostu ruchu a to już pierwszy klucz do sukcesu.

Po drugie umiarkowanie. Nie należy przesadzać z ilością ćwiczeń czy też ze zdrową dietą. Raz zjedzone ciastko na tydzień czy też dzień bez siłowni na pewno nie zaszkodzą, a mogą być nagrodą za dotychczasowy wysiłek i motywacją do dalszej pracy. Ale nie należy zapominać, że dobrze zrobione ćwiczenia, przebiegnięcie o kilometr więcej niż zakładano czy też odłożenie czekolady wieczorem mogą przyczyniać się do jeszcze lepszych efektów i wyników, co znacząco może poprawić chęci do pracy nad sobą.

I po trzecie najważniejsze, używanie słowa: TERAZ. Nie jutro, pojutrze, od poniedziałku, od nowego miesiąca… Już dziś należy powiedzieć sobie: ograniczam słodycze, wychodzę biegać, idę na pływalnię. Bo odkładać się może co najwyżej tłuszcz w organizmie, a nie codzienny wysiłek czy też zdrową dietę.

Jim Rohn, pisarz i motywator mówił, że – Niektóre rzeczy trzeba robić codziennie. Zjedzenie siedmiu jabłek w sobotę wieczorem, zamiast jednego dziennie, to nie to samo. Pamiętajcie, dwa miesiące temu powiedziałem sobie: czas na zmiany! Dziś mogę powiedzieć: osiągnąłem postępy, dążę do sukcesu.. Kluczem okazały się: systematyczność, umiarkowanie w tym co robię oraz słowo „teraz”. Pamiętajcie – czasem wystarczą chęci, powiedzenie słowa TERAZ -odkładam ciastko i wychodzę biegać oraz zachowanie umiaru w wykonywaniu ćwiczeń i jedzeniu a dzięki temu oprócz widocznych efektów i postępów, będziemy znacznie lepiej się czuli. A tymczasem rzucam wszystko i biegnę nad morze, TERAZ…

landscape-540115_960_720

Dodaj komentarz